Wiśle grozi zawieszenie licencji!

fot. Paulina Kozieł/LoveKraków.pl

Sytuacja Białej Gwiazdy staje się coraz bardziej skomplikowana. Nie ma stuprocentowej pewności, kto jest właścicielem klubu i prezesem. Cierpliwość stracili piłkarze, chaos torpeduje pracę innych zatrudnionych przy Reymonta osób. Palcem zaczyna grozić PZPN, który może zawiesić licencję na grę w ekstraklasie. – Machina ruszyła – poinformował Łukasz Wachowski z piłkarskiej centrali.

Dyrektor Departamentu Rozgrywek w Polskim Związku Piłki Nożnej skierował do komisji licencyjnej wniosek o wszczęcie postępowania przeciwko Wiśle. Klub naruszył kryterium „A” podręcznika licencyjnego na sezon 2018/2019. Piłkarskie władze mają również problem z ustaleniem sytuacji prawno-organizacyjnej Wisły.

W środę wieczorem Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków wydało komunikat, w którym poinformowało, że „unieważniło umowę przejęcia Wisły Kraków SA” przez Ly Vannę i Matsa Hartlinga z funduszy Alelega i Noble Capital Partners i ponownie zostało właścicielem spółki.

Zamieszanie z prezesem

Na prezesa został powołany 79-letni Tadeusz Czerwiński, który ostatnio był przewodniczącym rady nadzorczej (która w teorii powinna kontrolować zarząd), a wcześniej pełnił już wysokie stanowiska w Wiśle. To były dyplomata, który karierę robił poprzednim systemie. W klubie pojawiał się przeważnie w sytuacjach, gdy był problem z kibicami. Na przykład w 2014 roku – gdy trwał bojkot i spór części trybun z prezesem Jackiem Bednarzem – został wiceprezesem ds. komunikacji. Bednarz chciał rozprawić się ze stadionowymi chuliganami, ale przegrał tę walkę i został zwolniony przez Bogusława Cupiała.

Od 2005 roku Czerwiński jest honorowym prezesem Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków i przez ich władze nazywany był „najbardziej prokibicowskim" sternikiem Wisły.

Kilka godzin po informacji TS Czerwiński poinformował w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”, że chciałby pomóc Wiśle, ale ze względu na stan zdrowia nie może ostatecznie przyjąć stanowiska. W Towarzystwie byli tymi informacjami zaskoczeni. Jeden z członków zarządu przekonywał nas, że Czerwiński w czwartek rano pojawi się w klubie. – Nie dam sobie uciąć ręki, ale o dobre wino jestem w stanie się założyć – mówił.

Ly Vanna miał zawał?

TS twardo stoi na stanowisku, że odzyskał klub. Po kilku dniach milczenia odezwał się Adam Pietrowski, pełniący obowiązki prezesa z ramienia Vanny i Hartlinga. W „DP”przekonuje, że unieważnienie umowy jest nielegalne, a „pan Hartling się z tego śmieje”. Zapowiedział, że Szwed wyda w czwartek oświadczenie. Z kolei Ly Vanna, który miał zrobić przelew na 12 milionów złotch i nagle zniknął, miał mieć zawał i przebywa w szpitalu w Waszyngtonie.

Co tu robić?

Na piątek TS zwoła konferencję prasową. Wciąż nie wiadomo, o której się zacznie. Pod uwagę brane są trzy godziny: 9, 12 lub 18. Towarzystwo ma tego dnia rozmawiać z innym, nieznanym na razie inwestorem. I właśnie od pory tego spotkania uzależniona jest pora tak oczekiwanego spotkania z mediami.

Tymczasem w klubie panuje ogromny chaos. Pisma nawołujące do zapłaty zaległości zgłosiło dotąd co najmniej kilku piłkarzy, ale inni także stracili cierpliwość i w czwartek mają posypać się kolejne. Niewykluczone, że część złoży w PZPN wnioski o rozwiązanie kontraktu z winy klubu.

 

Pracownicy nie wiedzą, co robić. Części z nich 31 grudnia skończyły się umowy, ale mimo to w środę przyszli do pracy. Ich przełożonym trudno jednak cokolwiek od nich wymagać. Nie wiedzą też, co dokładnie mają robić, bo nie ma żadnego planu i władz, które wydałyby polecenia. Jeden z pracowników przyznał nam wprost, że w tej sytuacji wziął się za robienie porządków.

Inicjatywa Niemca

Przed ukazaniem się komunikatu TS o kolejnej akcji ratunkowej zaczął mówić Ryszard Niemiec, prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. W czwartek o godzinie 12 w siedzibie okręgowego związku poprowadzi spotkanie „krakowskich autorytetów”– artystów, lekarzy, ludzi ze świata polityki i nauki.

Przy wspólnym stole mają usiąść między innymi Andrzej Sikorowski, Zbigniew Preisner, Józef Lipiec, poseł Ireneusz Raś (prywatnie kibic Cracovii, który ma jednak „ponad podziałami pochylić się nad losem Wisły”) i senator Jerzy Fedorowicz.

– Chcemy lobbować u prezydenta na rzecz samorządowej ścieżki pomocy Wiśle. Winnych się rozliczy, ale na razie trzeba ratować, bo dom płonie – mówił nam w środę Ryszard Niemiec.

Bez pieniędzy za reklamę

Na dzisiejszym spotkaniu ma pojawić się przedstawiciel miasta, ale w magistracie do pomysłów Niemca podchodzą z dużym dystansem.

Zarząd Infrastruktury Sportowej wciąż nie otrzymał od Wisły 123 tysięcy złotych za wynajęcie stadionu na mecz z Lechem Poznań. Miasto nie wypłaci spółce 150 tysięcy złotych za reklamę Krakowa na spodenkach, bo klub wciąż ma wiele zaległości. Pieniądze nie trafią jednak na konto ZIS-u, ale ma je otrzymać inna jednostka, wobec której Wisła też ma przeterminowane zobowiązania.

Tymczasem jeden ze sponsorów nie ukrywa, że bardzo rozczarował się działaniami władz klubu w ostatnich dwóch latach:

News will be here