Wiadomo już, kto ma wybudować nowy odcinek trasy S7, z Nowej Huty przez Wzgórza Krzesławickie i Mistrzejowice do Widomej. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za ponad miliard złotych zrobi to włoska firma Salini. Będzie miała na to niecałe trzy lata.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad planowała rozstrzygnąć przetarg i podpisać umowę jeszcze w lutym. Na przeszkodzie stanęło jednak odwołanie jednej z firm. Jej oferta, tańsza o ok. 50 milionów od tej ostatecznie wybranej, została odrzucona – GDDKiA uznała ją za rażąco niską.
W piątek informowaliśmy o korzystnym dla GDDKiA rozstrzygnięciu Krajowej Izby Odwoławczej. Na dalsze kroki nie trzeba było długo czekać: we wtorek pojawiła się informacja o wyborze najkorzystniejszej oferty. Wygrała firma Salini z Mediolanu – ta sama, która buduje teraz jeden z nowych odcinków zakopianki ze Skomielnej Białej do Rabki Zdroju.
Prawie trzy lata
Teraz musi jeszcze upłynąć 10 dni na ewentualne odwołania. – Jeżeli nie będzie w tym okresie odwołań dokumenty zostaną przekazane do kontroli uprzedniej Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych – zapowiada Iwona Mikrut z małopolskiego oddziału GDDKiA. Od podpisania umowy Włosi będą mieć 34 miesiące na to, by zaprojektować, a następnie wybudować nową drogę.
Chodzi o odcinek Widoma-Kraków, a więc najbliższy Krakowowi spośród wszystkich przygotowywanych. Ma się on rozpoczynać na oddanym do użytku w ubiegłym roku węźle w Nowej Hucie. Pojedziemy nim na północ, wzdłuż ulicy Ujastek Mogilski. W rejonie ulic Łowińskiego i Darwina trasa skręci na północny zachód, łącząc się węzłem z ulicą Kocmyrzowską, i poprowadzi równolegle do torów kolejowych do węzła Mistrzejowice. Tam skręci na północ i przez węzły Raciborowice i Łuczyce doprowadzi do Widomej, gdzie połączy się z kolejnym odcinkiem trasy.
To łącznie 18,3 kilometra nowej trasy. Prac do wykonania jest jednak znacznie więcej – jak wylicza Iwona Mikrut, trzeba będzie też m.in. wybudować drogi dojazdowe, przebudować miejscami drogi krzyżujące się z inwestycją, przełożyć cieki wodne. Nie obejdzie się też bez wyburzenia obiektów kolidujących z nową drogą.
