Wojewoda uchyli część planu dla Zakrzówka?

fot. Krzysztof Kalinowski

Przedstawiciele Zielonego Zakrzówka wspierani przez posła Łukasza Gibałę złożyli interwencję u wojewody małopolskiego Jerzego Millera w sprawie uchwalonego półtora tygodnia temu planu dla Zakrzówka. – Apeluję, aby wojewoda unieważnił zapis dający możliwości zabudowy na obszarze pomiędzy ul. Wyłom i św. Jacka – powiedział poseł.

Chodzi o 22 hektary, na których można stawiać budynki wielorodzinne. – Chodzi nam tylko o ten kawałek, a nie cały plan – tłumaczy Jolanta Kapica z Zielonego Zakrzówka. Chcemy uchronić tereny zielone i stworzyć piękny park dla krakowian – dodaje. – Zaangażowani w obronę Zakrzówka w 2008 roku zebrali 12 tysięcy podpisów krakowian pod petycją o ochronie terenów zielonych. – Organizowaliśmy protesty, w których brały udział setki osób, ale najwyraźniej dla naszych władz samorządowych zdanie społeczności lokalnej nie ma żadnego znaczenia – mówi Kapica.

Natomiast poseł Gibała stwierdził, że fragment, o który walczy Zielony Zakrzówek, powinien zostać wyłączony z zabudowy, ponieważ plan jest sprzeczny z rozporządzeniem ministra środowiska, w którym można przeczytać, że nie wolno niszczyć siedlisk i niepokoić gatunków ściśle chronionych (mowa tu o gniewoszu). – Niszczenie siedlisk tego zwierzęcia stoi w sprzeczności nie tylko z rozporządzeniem wojewody w sprawie Bielańsko-Tynieckiego Parku Krajobrazowego, ale też dyrektywami unijnymi i zapisami Konwencji Rady Europy o ochronie dzikiej flory i fauny europejskiej – powiedział Gibała.

– W naszym mieście tereny zielone stanowią jedynie 14% powierzchni. Dla porównania w Szczecinie jest ich 20%, w Gdańsku 23%, a w Poznaniu aż 27%. Z miastami zachodnimi nie mamy się nawet co porównywać: prawie połowa powierzchni Wiednia czy Hamburga to tereny zielone. Czy radni naprawdę chcą, aby Kraków stał się betonową dżunglą? – dodał poseł.

Wojewoda będzie musiał odpowiedzieć na tę interwencję w ciągu 30 dni od daty uchwalenia planu. Gdyby zwykły mieszkaniec chciał w ten sposób zaskarżyć część planu, mógłby zostać zupełnie zignorowany, natomiast Jerzy Miller ma obowiązek odpowiedzieć na interwencje posła. Plan zaskarżyli również radni miejscy Prawa i Sprawiedliwości.

Co będzie w przypadku, gdy wojewoda negatywnie odpowie na interwencję? –  Kolejnym krokiem będzie sąd. Również każdy mieszkaniec okolic Zakrzówka będzie mógł zaskarżyć plan do sądu administracyjnego – odpowiada Jolanta Kapica.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki
News will be here