Wojna o turystów na Kasprowym Wierchu

fot. TPN

Polskie Koleje Linowe chcą zwiększyć przepustowość kolejki na Kasprowy Wierch. Pomysłowi stanowczo sprzeciwia się zarząd Tatrzańskiego Parku Narodowego i miłośnicy przyrody.

Obecnie w sezonie wiosenno-letnim w ciągu godziny na szczyt może wyjechać 180 turystów. PKL chciałyby, by ta liczba wzrosła do 360. Według spółki zwiększenie przepustowości znacznie ograniczyłoby tworzenie się wielogodzinnych kolejek w dolnej stacji. – Celem PKL jest poprawa standardu obsługi turystów, dzięki możliwości szybszego rozładowania kolejek. Przypominamy, że na terenie Unii Europejskiej istnieje wiele kolei działających na terenach parków narodowych, a kolej na Kasprowy Wierch jest jedyną, jaką znamy, gdzie obowiązuje limit wywozowy i do tego w wysokości 50% możliwości kolei - czytamy w przesłanym LoveKraków.pl komunikacie.

Fatalne skutki zwiększonej przepustowości

Takie argumenty nie przekonują władz TPN. Jak mówi Szymon Ziobrowski – dyrektor TPN, zwiększenie przepustowości kolejki spowoduje galopującą degradację tatrzańskich szlaków. Nie dość, że turystów będzie więcej na szlakach, to na dodatek pojawią się na nich wcześniej.

– Oznacza to, że np. czas spokoju fauny znacznie się skraca. Tatry są specyficzne: mamy tu bardzo gęstą sieć szlaków (275 km) i olbrzymi, jak na tak niewielki obszar, ruch turystyczny – ponad 3 mln turystów rocznie. Musimy być bardzo ostrożni przy podejmowaniu wszelkich decyzji zarządczych. W tej chwili w wielu krajach jesteśmy stawiani za wzór godzenia ruchu turystycznego i ochrony przyrody. Kondycja sztandarowych tatrzańskich gatunków (kozica i świstak) jest aktualnie bardzo dobra. Mamy w parku duże drapieżniki (niedźwiedź, ryś, wilk) oraz ich ofiary, dzięki czemu nie musimy stosować np. odstrzałów redukcyjnych. To jest efekt umiejętnego zarządzania Tatrzańskim Parkiem Narodowym. Potrafimy to robić i mamy w tym zakresie dużą wiedzę i doświadczenie. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest ważniejsze w parku narodowym: zwierzęta (np. kozice, świstaki) czy zysk finansowy – tłumaczy.

PKL powołują się na badania

PKL twierdzą, że wzrost liczby pasażerów przewożonych wagonikami kolejki nie będzie miał wpływu na tatrzańską przyrodę. W swoim oświadczeniu koleje powołują się na przeprowadzone badania, jednak nie ujawniają, kto i kiedy miałby je przeprowadzić.

– Przeprowadzone w ostatnich latach badania, dotyczące możliwości potencjalnego wpływu zwiększonego limitu wwozu turystów na Kasprowy Wierch wykazały, że zwiększenie przepustowości nie powinno wywołać negatywnych skutków dla stanu środowiska i obszaru TPN. Wynika to z faktu, że przeważająca liczba osób (ponad 80 proc.), wjeżdżających koleją na Kasprowy Wierch, pozostaje w bliskiej okolicy górnej stacji ośrodka, czyli na terenie przygotowanym do wizyt turystów. W sytuacji, kiedy czas oczekiwania na kolejkę jest długi, turyści coraz częściej decydują się wejść na górę szlakiem turystycznym, co może stanowić większe obciążenie dla środowiska niż wjazd i zjazd koleją linową – czytamy w informacji prasowej.

Władze Parku dementują informacje, jakoby same dysponowały badaniami potwierdzającymi brak negatywnego wpływu zwiększenia przepustowości na przyrodę TPN, z kolei PKL odpierają zarzut parku, jakoby miały się kierować wyłącznie chęcią zwiększonego zysku. Jak informowaliśmy na naszym portalu, w kwietniu Skarb Państwa przejął nakłady w majątku górnej stacji kolejki. Trafią one w ręce w zarząd Starostwa Tatrzańskiego.

News will be here