Woleli nagrywać filmiki niż pomóc mężczyźnie

fot. Mat. prasowe
Tłum gapiów przy ulicy Szewskiej wolał nagrywać filmiki telefonami komórkowymi, niż pomóc bezdomnemu mężczyźnie, który stracił przytomność.

W piątek około godziny 19 krakowscy funkcjonariusze policji, który patrolowali rejon Rynku Głównego, otrzymali zgłoszenie, że na ulicy Szewskiej leży człowiek. Na miejscu, przed jedną z krakowskich restauracji, zauważyli tłum gapiów, a pomiędzy nimi leżącego na murku człowieka.

Okazało się, że potrzebujący pomocy jest bezdomnym, dobrze znanym funkcjonariuszom z imienia i nazwiska.

– Funkcjonariusze polecili ciekawskim, aby odeszli od poszkodowanego i nie utrudniali akcji ratunkowej. Niektórzy jednak szukając taniej sensacji, z dalszej odległości nagrywali całe zdarzenie telefonami – mówi Sebastian Gleń z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Leżący na murku mężczyzna nie reagował na chcących go obudzić policjantów. Jak się okazało stracił przytomność. Funkcjonariusze nie wyczuli także oddechu ani pulsu. Wobec tego położyli go na ziemi, wezwali kartkę pogotowia ratunkowego i po ściągnięciu z mężczyzny kilku warstw ubrań przystąpili do masażu serca i udrożnienia dróg oddechowych.

– Aby usprawnić akcję ratunkową, jeden z policjantów pobiegł po defibrylator AED, który znajduje się na wyposażeniu pobliskiego posterunku policji. Jednak po kilkuminutowej, ręcznie przeprowadzanej akcji resuscytacyjnej udało się przywrócić tętno i oddech mężczyzny. Defibrylator nie był już potrzebny. Po przywróceniu czynności życiowych, z tłumu gapiów wyszła kobieta, która zaoferowała swoją pomoc. Była to pielęgniarka, która akurat przechodziła ulicą Szewską – relacjonuje Sebastian Gleń.

News will be here