Wygrana Lecha do obiadu. Garbarnia odpadła, ale nie murowała [ZDJĘCIA]

fot. KalinowskiKrzysztofAfera-Studio
Starali się, ale nawet rezerwowy skład lidera ekstraklasy był poza zasięgiem Garbarni. Brązowi chcieli jednak grać w piłkę, za co należy ich pochwalić. Lech wygrał w Krakowie 4:0. Mecz o 1/4 finału Pucharu Polski rozpoczął się już o godzinie 11.45.

 

Lech ma na ten sezon mocarstwowe plany. Ponownie zatrudnił dwukrotnego mistrza Polski z Wisłą – Macieja Skorżę, dokonał sporych wzmocnień i celuje w mistrzostwo Polski. W ekstraklasie piłkarze z Wielkopolski rozegrali tylko jeden z 16 meczów, wygrał – 10. Ma najlepszy atak (31 strzelonych goli) i obronę (8 straconych).

W Poznaniu czekają na tytuł od ponad sześciu lat. Na Puchar Polski jeszcze dłużej – od 2009 roku. Kolejny awans wywalczyli rezerwowym składem. W pucharze pomaga im także szczęście i dotąd unikali rywali z ekstraklasy. W pierwszej rundzie wyeliminowali beniaminka I ligi, w 1/16 reprezentanta III ligi, a w środę tuż po godzinie 13.30 mogli się cieszyć z wygranej na boisku drugoligowej Garbarni.

Skuteczne dobitki

Mecz w Krakowie zaczęło tylko dwóch zawodników, którzy w sobotę znaleźli się w wyjściowym składzie na derby Poznania z Wartą. Joel Pereira i Nika Kwekweskiri rozegrali tylko pierwszą połowę i ustąpili miejsca innym. Kolejorzowi wystarczyło 45 minut, by mieć awans w kieszeni.

Na początku drugiego kwadransa gry Aleksander Kozioł obronił strzał Dani Ramireza, ale Filip Marchwiński wpakował piłkę do pustej bramki. Nie minęło dziesięć minut, a było 0:2. Po wjeździe Ramireza futbolówkę do własnej bramki wbił Jakub Banach. W 32. minucie Kwekweskiri sprzed pola karnego trafił w poprzeczkę, ale w odpowiednim miejscu był Czerwiński.

Prezent, na który zapracowali

Po przerwie awans do 1/4 finału przypieczętował czwartym golem Radosław Murawski. Były reprezentant Polski uderzył po ziemi sprzed „szesnastki”. Gospodarze starali się, kilka razy byli naprawdę blisko, ale Bartosz Mrozek zachował czyste konto. Nawet wtedy, gdy w końcówce goście nie mogli już zrobić zmiany i po kontuzji Marchwińskiego biegali po boisku w dziesięciu.

Warto pochwalić krakowian za styl. Starali się konstruować akcje, nie wybijali piłek jak najdalej od swojej bramki. W jej składzie było kilku młodych piłkarzy, przed którymi jest przyszłość.

Podopieczni Macieja Musiała ciężko zapracowali na to, by gościć u siebie Lecha. We wcześniejszych rundach PP wygrali z Powiślem Dzierzgoń i – ku zaskoczeniu wielu – rozbili Wieczystą 5:0 na jej terenie. Mecz z najlepszą obecnie polską drużyną był miłym akcentem ważnego roku, w którym klub świętuje 100 lat istnienia i 90. rocznicę zdobycia jedynego mistrzostwa Polski.

Z krakowskich drużyn szansę na ćwierćfinał ma jeszcze Wisła. Zespół z ulicy Reymonta o awans powalczy w czwartek w wyjazdowym spotkaniu z Widzewem Łódź.

Garbarnia Kraków – Lech Poznań 0:4 (0:3)

Bramki: Marchwiński (16.), Banach (23., samobój), Czerwiński (32.), Murawski (64).

Garbarnia: Kozioł – Morys, Banach, Nakrosius, Bartków (68. Kuczera) – Słomka (76. Marszalik), M. Duda, Szywacz, K. Duda (68. Purcha), Feliks (61. Korbecki) – Klec (76. Kuczak).

Lech: Mrozek – Pereira (46. Borowski), Satka, Skrzypczak, Czerwiński (73. Rogne)– Skóraś, Murawski, Kwekweskiri (46. Kozubal), Marchwiński – Ramirez (67. Pacławski) – Sobiech (67. Baturina).

Żółte kartki: Feliks, Bartków, Marszalik – Skóraś.

Sędziował Dominik Sulikowski (Gdańsk).