Zabłocie piknikuje w obronie parku

Park Dekerta 15 fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Mieszkańcy i aktywiści nie ustają w staraniach o utrzymanie nieformalnego parku przy ul. Dekerta na Zabłociu. Tym razem orężem nie będą petycje, a piknik.

Przypomnijmy, park przy Dekerta 15 powstał z inicjatywy pracowników pobliskich biurowców. W jego urządzaniu pomagali mieszkańcy. Ustawili w nim ławki i stoliki. Palety, pufy ze zużytych opon i budkę do wymiany książek. Znaleźli też wsparcie ze strony Zarządu Zieleni Miejskiej, który przekazał nasiona do posadzenia łąki kwietnej.

Zieleń na sprzedaż, zieleń pod zabudowę

Inicjatorzy wielokrotnie wnioskowali do miasta o utworzenie w tym miejscu oficjalnego parku, zwracając uwagę na znikomą ilość zieleni na zabudowywanym w szybkim tempie Zabłociu. Bezskutecznie. Co więcej, magistrat zadecydował, że pozbędzie się terenu, który w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego przeznaczony jest pod zabudowę.

Petycje, interpelacje i… piknik

Aktywiści skierowali do prezydenta miasta petycję, w której zwracali się o zmianę planów miasta. W tej sprawie interpelację złożył również radny, Aleksander Miszalski, który zwrócił się do prezydenta z prośbą o zaniechanie sprzedaży, a gdyby to było niemożliwe o zastrzeżenie w umowie z nabywcą utworzenia w tym miejscu ogólnodostępnego zieleńca, podając za przykład podobne rozwiązanie w Bytomiu.

W odpowiedzi na petycję, magistrat poinformował, że sprawa sprzedaży zostanie ponownie przenalizowana, zaznaczył jednak, ze miasto musi racjonalnie gospodarować swoimi zasobami, co, wydaje się, przesądza o losie parku.

Dlatego też mieszkańcy, przedstawiciele Fundacji Czas Wolny postanowili zastosować inną formę nacisku na władze. We wtorek, 10 lipca zorganizują piknik, podczas którego pomalują na kolorowo schody prowadzące do parku i okalający go mur, dokończą zabiegi pielęgnacyjne zieleni i prace nad nowymi meblami zgodnie z duchem upcyclingu. – Chcemy pokazać miastu, że ciągle organizujemy w tym miejscu różne wydarzenia. Miesiąc temu zrobiliśmy wielkie sprzątanie, teraz dokończymy robienie puf. Urzędnicy muszą zobaczyć, że to nie tylko wymysł paru osób z fundacji, ale też realne działania, w które włączają się sami mieszkańcy, dla których ten skwer stał się ważny. Już teraz codziennie przychodzą sąsiadki – pielą, podlewają kwiaty – mówi Joanna Wendorff, prezeska Fundacji Czas Wolny.

Jak na razie działka, na której zlokalizowany jest park, nie została wystawiona na sprzedaż. Pojawiła się jednak szansa, że działka mogłaby pozostać w zasobach miejskich. Podczas ostatniej sesji rady miasta radni zadecydowali o rezygnacji ze sprzedaży działek przy ulicy Wita Stwosza, na których mieszkańcy chcieli utworzenia parku kieszonkowego. Udało się to zrobić nawet po ogłoszeniu przetargu i wbrew negatywnej opinii prezydenta.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Podgórze