Żart z MPK i zaskakująca reakcja rzecznika. „To MPK zamawia tramwaje przez Facebooka?”

Marek Gancarczyk, rzecznik MPK fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Rzecznik prasowy MPK zagroził administratorom strony na Facebooku, że ich żart będzie zgłoszony na policję, a jeśli nie usuną wpisu i nie przeproszą miejskiej instytucji, to sprawa finał znajdzie w sądzie.  Marek Gancarczyk tłumaczy, że żarty mogą narazić przedsiębiorstwo na utratę wiarygodności w kontaktach z producentami tramwajów.

Dziś rano na facebookowym profilu Platformy Komunikacyjnej Krakowa pojawił się wpis, że Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjnie zamierza kupić 45 niskopodłogowych tramwajów. – To był w 100 procentach żart, bo mamy dziś 1 kwietnia. Nikogo nie obrażaliśmy i nie atakowaliśmy. Byliśmy zaskoczeni reakcją rzecznika MPK, który napisał do nas e-maila informując, że sprawę zgłasza na policję, a jeśli wpis nie będzie usunięty to przedsiębiorstwo skieruje wniosek o ściganie drogą sądową – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Jacek Mosakowski, jeden z administratorów PKK.

MPK: powiadomimy policję

We wspomnianej wiadomości Marek Gancarczyk napisał, że „domagamy się natychmiastowego usunięcia z Państwa strony nieprawdziwego ogłoszenia oraz wszystkich oznaczeń wprowadzających (…) i przeproszenie MPK SA za zaistniałą sytuację” – czytamy w e-mailu napisanym przez rzecznika po godzinie 10.

– Jednocześnie informuję, że Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne S.A. powiadomi o fakcie dokonania naruszeń policję – informuje administratorów PKK rzecznik i dodaje, że jeśli miłośnicy komunikacji nie zastosowują się do jego zaleceń przedsiębiorstwo będzie musiało wystąpić na drogę sądową.

Wpis usunięty na żądanie rzecznika

Sprawa nie zakończyła się na e-mailu. – Po otrzymaniu wiadomości usunęliśmy wpis, tak jak zażądał rzecznik MPK. Myśleliśmy, że Marek Gancarczyk zna się na żartach, ale widocznie się przeliczyliśmy. Chcieliśmy zamknąć całą sprawę poprzez opublikowanie informacji, że MPK nie zamierza jednak kupować 45 tramwajów, a wszystko było żartem z okazji primia aprilis. Później jednak rzecznik wydał oświadczenie, w którym dość dziwnie się tłumaczył – informuje Mosakowski.

Marek Gancarczyk po godzinie 14 na profilu MPK opublikował oświadczenie. – Szybko zorientowałem się, że to żart miłośników prowadzących Platformę Komunikacyjną Krakowa. Żart był jednak na tyle dobry, że uwierzyło w to wiele osób. Ja też postanowiłem więc być dowcipny w podobny sposób. Napisałem maila, w którym zagroziłem twórcom, że albo usuną ten wpis, albo MPK SA zgłosi ten fakt na policję. Spodziewałem się, że mail zostanie opublikowany. Nie spodziewałem się jednak tak emocjonalnej reakcji. Nadal także nie rozumiem dlaczego skoro żart był tak dobry to został tak szybko usunięty? – czytamy na stronie miejskiego przedsiębiorstwa.

Radny: To MPK zamawia tramwaje przez Facebooka

– Widać, że rzecznik gubi się w swoich tłumaczeniach. W e-mailu wyraźnie stwierdził, że żąda od nas usunięcia wpisu, a teraz dziwi się, że to zrobiliśmy. Doszło do absurdalnej sytuacji – komentuje Jacek Mosakowski.

Rzecznik MPK dodaje, MPK nie będzie niczego zgłaszać na policję. – Mimo, że twórcy Platformy Komunikacyjnej Krakowa zachowali się nieodpowiedzialnie i podszywając się pod MPK mogli narazić przedsiębiorstwo na kłopoty i problemy z wiarygodnością w kontaktach z producentami tramwajów. Rozumiemy, jest 1 kwietnia. Można żartować, nawet głupio – dodaje Marek Gancarczyk.

Internauci niezbyt łaskawie potraktowali tłumaczenie przedstawiciela MPK. Przewodniczący Komisji Infrastruktury Dzielnicy IV Prądnik Biały: -To Wy (MPK – przyp. red.) organizujecie przetargi przez profile Fb i media społecznościowe, że "mogli narazić przedsiębiorstwo na kłopoty i problemy z wiarygodnością w kontaktach z producentami tramwajów" ? Coś tu chyba jest nie tak – pisze Dariusz Partyka.

– Rzecznik pokazuje po raz kolejny, że nie zna się na żadnych żartach. Już wcześniej mieliśmy dziwną reakcję MPK na prasowanie w nowym tramwaju „Krakowiak”  – kończy Mosakowski.

 

News will be here