Zaskarżyli uchwałę antysmogową. Ma naruszać szereg zapisów ustaw

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Uchwała antysmogowa dla województwa małopolskiego znów wydaje się zagrożona. Akt prawny został bowiem zaskarżony do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Zaskarżający to dwie osoby prywatne i dwóch przedsiębiorców. Ich argumenty wydają się jednak słabe przy tym, na jakiej kanwie została zbudowana uchwała określająca używanie instalacji centralnego ogrzewania oraz norm dla paliw w nim spalanych.

Zdaniem dwóch mieszkańców Małopolski (posiadających kotły pozaklasowe) oraz dwóch przedsiębiorców, którzy handlują m.in. paliwami stałymi, uchwała narusza nie tylko szereg zapisów ustaw (zarówno Prawo ochrony środowiska, jak i Prawo budowlane), ale również zapisy Konstytucji RP i jest niezgodna z dyrektywą Komisji Europejskiej.

Zdaniem pełnomocnik skarżących uchwała jest wadliwa. – Ustawami regulowane jest to, że mieszkańcy muszą mieć np. kubły na śmieci czy podłączenie do kanalizacji. Dlatego ustawa powinna regulować kwestię pieców – stwierdza mecenas Joanna Gajowska.

Oprócz tego ma zachodzić dualizm prawa, ponieważ 1 października wejdzie w życie rozporządzenie ministra finansów i rozwoju co do produkcji kotłów, a jego zapisy nie są tak restrykcyjne. Wreszcie, wśród szeregu zarzutów, pojawiły się również takie, które mówią o tym, że kotły V klasy muszą być opalane takim paliwem, którego w Polsce brakuje i jest droższe. Zarzuciła również sejmikowi, że ludzie nie będą w stanie weryfikować składu paliwa, jakie kupują na składach.

„Pani mecenas myli dwie sprawy”

Piotr Malaga, reprezentujący Sejmik Województwa Małopolskiego, już wcześniej pisemnie odniósł się do wszystkich zarzutów z wnioskiem o odrzucenie skarg. – Skarżący nie mają interesu prawnego, który miałby zostać naruszony. Nie ogranicza się produkcji ani sprzedaży kotłów. – powiedział prawnik. – A jeśli osoby fizyczne mają kotły, to są zobowiązane do ich wymiany, ale do 2021 roku – dodał. Dodatkowo WSA niedawno rozpatrywał podobną sprawę dotycząca bliźniaczej uchwały dla Krakowa. Wówczas sąd oddalił skargi.

Odnosząc się do „wadliwości” uchwały, Malaga stwierdził, że jest ona oparta o art. 96 Prawo ochrony środowiska. – Sejmik nie podjął uchwały na podstawie swojego przekonania. Ta decyzja ma swoje oparcie w Programie Ochrony Powietrza, ekspertyzach prawnych i merytorycznych. Również samo społeczeństwo domagało się jeszcze bardziej restrykcyjnych rozwiązań – tłumaczył Piotr Malaga.

Prawnik uważa również, że czas, jaki dostali Małopolanie do dostosowania się do nowego prawa, był odpowiedni, ponieważ uchwała została przegłosowana w styczniu, a zaczęła obowiązywać w lipcu 2017 roku. Również te osoby, które planowały budowę domów, miały czas, aby odpowiednio zareagować. – Była akcja informacyjna. Nie było mowy o zaskoczeniu mieszkańców czy przedsiębiorców – uważa Malaga.

Pełnomocnik organu samorządowego odniósł się również do wcześniej wspomnianego dualizmu prawnego. – Pani mecenas myli dwie rzeczy. Rozporządzenie dotyczy wytwarzania kotłów niższych niż klasa V, a uchwała dotyczy użytkowników – sprostował Piotr Malaga.

Witold Liguziński ze stowarzyszenie Obywatel na Straży stwierdził, że uchwała nie jest zagrożona, ponieważ skarżący nie wykazali interesu prawnego. Ewa Lutomska w imieniu Krakowskiego Alarmu Smogowego zawnioskowała o odrzucenie skarg.

Sąd najprawdopodobniej ogłosi wyrok 3 października.