Zatrważające dane. W Krakowie najtrudniej zarobić na własne mieszkanie

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Po siedmiu latach wzrostu cen mieszkań na rynku pierwotnym i wtórnym, w ostatnim czasie ich wartość utrzymuje się na stałym poziomie. Informacja ta na niewiele zdaje się krakowianom, którzy w porównaniu z mieszkańcami innych polskich miast najdłużej muszą zbierać środki na zakup swojego mieszkania. Przy założeniu, że będziemy odkładać co miesiąc 1500 złotych, nabycie lokalu będzie możliwe średnio dopiero po 18 latach.

Dla osób młodych rynek mieszkaniowy w Krakowie jest trudny, jednak nieruchomości sprzedają się w ekspresowym tempie. Powodów jest wiele. Urodzeni pomiędzy 1967 a 1981 rokiem, ze względu na stabilną sytuację finansową, najczęściej pozwalają sobie na kredyty. Nieruchomości w naszym mieście chętnie kupują też obcokrajowcy, którzy ze względu na pracę w korporacjach postanowili na dłużej związać się z Krakowem. Wiele lokali nabywają też inwestorzy, którzy później czerpią zyski z najmu nieruchomości.

Obawy przed kredytem

Obecnie średnia cena za jeden mkw. powierzchni mieszkalnej wynosi w Krakowie 7018 zł na rynku pierwotnym i 7116 zł na rynku wtórnym. Wynika z tego, że średnia cena za mieszkanie w Krakowie to ponad 315 tysięcy złotych. We Wrocławiu za lokal trzeba zapłacić średnio ponad 272 tys. zł, w Gdańsku 286 tys. zł, a w Poznaniu 290 tys. zł. Droższe ceny niż w Krakowie notuje się tylko w Warszawie, gdzie mieszkanie kosztuje średnio ponad 381 tysięcy złotych.

Zestawiając ze sobą średnie ceny nieruchomości z przeciętnymi zarobkami widać, że największe problemy z uzbieraniem wymaganej kwoty mają mieszkańcy Krakowa. Średnie wynagrodzenie w naszym mieście to 4300 złotych. Dla porównania przeciętna pensja we Wrocławiu to 4500 zł, a w Gdańsku 4210 złotych.

– Nie jest to zbyt optymistyczny scenariusz dla większości mieszkańców Krakowa, zwłaszcza, że koszty życia w dużych aglomeracjach miejskich często utrudniają oszczędzanie tak wysokich sum, a przede wszystkim w sytuacji, gdy założyło się już własną rodzinę. Alternatywą jest zgromadzenie obowiązkowego wkładu własnego i kredytowanie zakupu nieruchomości, co niewątpliwie skróci nasz czas oczekiwania na odbiór kluczy do własnego “M”, ale - z drugiej strony - u wielu osób wywołuje strach przed popadnięciem w zadłużenie – mówi Bartosz Ciosek, agencja nieruchomości NowodworskiEstates.

Przeszkodą rosnący wkład własny?

Jak radzi ekspert, oszczędzanie najlepiej zacząć jak najwcześniej. Od 1 stycznia osobom chcącym wziąć kredyt, na przeszkodzie może stanąć wzrost procentowej wysokości wkładu własnego z 15 do 20%. Obowiązywać będzie on od 1 stycznia 2017 roku. Dodaje też, że warto na bieżąco śledzić zmiany na rynku nieruchomości w Polsce, aby dokonać słusznego wyboru.

– Młodzi mogą skorzystać także z programów takich jak MdM czy powoli wdrażane Mieszkanie Plus, co stanowi dość ciekawą opcję, zwłaszcza dla tych, których zarobki oscylują poniżej podanej kwoty średniej w Krakowie – dodaje Ciosek.

„Lepiej spłacać swój kapitał”

W podobnym tonie w rozmowie z LoveKraków.pl wypowiadał się Michał Swat, dyrektor regionalny sprzedaży w Home Broker, który mówił, że wynajem mieszkania w obecnych czasach nie jest dobrym rozwiązaniem.

– Jeżeli nie podejmie się w tym momencie decyzji o kupnie,  chociażby korzystając z programu Mieszkanie dla Młodych, to trzeba liczyć się z tym, ze wymagany minimalny  wkład własny będzie coraz większy. Można znaleźć się w takiej sytuacji, gdzie jedyne, na co można sobie pozwolić, to wynajem mieszkania. Lepiej jest spłacać swój kapitał, po którym zostanie nam nieruchomość, niż płacić przez 20 lat za wynajem. Wtedy te pieniądze nie zostaną przy nas – mówił Michał Swat.

 

News will be here