Niemcy pokonali Hiszpanię 1:0 w finale młodzieżowych mistrzostw Europy. Dla naszych zachodnich sąsiadów to drugi triumf w historii na tego typu imprezie. Poprzednie mistrzostwo Starego Kontynentu zdobyli w 2009 roku, pokonując wówczas w finale Anglię.
Starcie faworytów
W piątkowy wieczór na stadionie przy ulicy Kałuży w Krakowie mierzyły się dwie najlepsze drużyny młodzieżowych mistrzostw Europy. Hiszpanie w finale zameldowali się z kompletem zwycięstw i nic nie wskazywało na to, by ostatni mecz rozgrywany na polskiej ziemi chcieli przegrać. Niemcy doznali jednej porażki w fazie grupowej z Włochami, a w pół finale z Anglią dopiero rzuty karne rozstrzygnęły o ich grze o mistrzostwo Starego Kontynentu.
Od pierwszej minuty
Gry półfinałowe przysporzyły kibicom wiele emocji. Nie inaczej było w najważniejszym meczu turnieju. Już w pierwszych dziesięciu minutach groźnie było pod obiema bramkami, choć więcej z gry ofensywnej mieli Hiszpanie. W 7. minucie to jednak właśnie piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego mogli mówić o sporym szczęściu. Wrzutka w pole karne i słupek po uderzeniu Maxa Meyera uratował Hiszpanów. Niemcy byli w natarciu, a strzałem z dystansu błysnął Maximilian Arnold.
Hiszpanie odpowiedzieli jeszcze przed upływem kwadransa. Hector Bellerin próbował uderzać głową, ale minimalnie przestrzelił. Po ostrej wymianie ciosów na półmetku pierwszej połowy emocje nieco opadły i więcej działo się na trybunach niż na boisku. Kibice sami motywowali się do dopingu i sprawili, że oprawa meczu finałowego była naprawdę mistrzowska.
Słabszy okres i gol
Po chwilowym przestoju w grze błędy w niemieckiej defensywie znów podgrzały atmosferę na boisku. Saul Niguez był czujny a w ataku, jednak nie zdołał zamienić sytuacji na bramkę. Niedokładności były również po hiszpańskiej stronie, a Niemcy bezlitośnie je wykorzystali. Na blisko pięć minut przed przerwą Jeremy Toljan zacentrował w pole karne, gdzie głową z ostrego konta uderzył Mitchell Weiser. Bramkarz Hiszpanii był bez szans. Na przerwę obie drużyny zeszły przy jednobramkowym prowadzeniu podopiecznych Stefana Kuntza.
Brzydka gra
Po zmianie stron zamiast pięknego futbolu posypały się kartki. Gra stała się bardziej agresywna i widać było, że w zawodnikach wzrasta poziom frustracji. Hiszpanie musieli atakować, a Niemcy przeszli do defensywy. W 58. minucie Saul Niguez znów mógł zostać bohaterem swojej reprezentacji. Przyjął wysoką piłkę i uderzył z dystansu. Swoim strzałem Hiszpan sprawił sporo problemów Julianowi Pollersbeckowi, jednak wyrównujący gol nie padł. Akcja Hiszpanów obudziła Niemców. W 60. minucie zakotłowało się w polu karnym Hiszpanów, jednak cało z opresji wyszedł Kepa Arrizabalaga.
Wszystko albo nic
Po upływie 70. minuty gracze z Półwyspu Iberyjskiego wzięli się ostro do pracy. Uciekający czas sprawiał, że coraz więcej działo się pod bramką Juliana Pollersbecka. Problemem Hiszpanów była jednak celność. Szczęścia szukali Dani Ceballos i Gerard Deulofeu, jednak piłka uparcie mijała bramkę. Pomimo dopingu krakowskich trybun i sporego wsparcia dla reprezentacji Hiszpanii do ostatniego gwizdka sędziego wyrównujący gol nie padł i tym samym to Niemcy zostali mistrzami Europy.
Spotkanie finałowe Niemcy – Hiszpania z wysokości trybun obejrzało 14059 osób.
Niemcy – Hiszpania 1:0 (1:0)
Bramki: Weiser (39.)
Niemcy: Pollersbeck – Stark, Kempf, Toljan, Haberer (82. Kohr), Gerhardt – Weiser, Meyer, Arnold, Gnabry (80. Amiri) – Philipp (87. Oztunali).
Hiszpania: Arrizabalaga – Bellerin, Mere, Vallejo, J. Castro (51. Gaya) – Saul Niguez, M. Llorente (82. Mayoral), D. Ceballos – Asensio, Sandro Ramirez (71. Williams), Deulofeu.
Żółte kartki: Arnold, Haberer, Stark – Saul Niguez, Llorente, Vallejo.
Sędziował Benoit Bastien (Francja).