Przeciwko likwidacji miejsc postojowych, „strefom zielonym” i innym planom ZIKiT na zmiany w strefie płatnego parkowania protestowała we wtorek ok. 200-osobowa grupa mieszkańców. Protestujący blokowali przez godzinę przejazd przez ulicę Krakowską.
Chodzi o zmiany, które właśnie zaczynają być wprowadzane w życie. Polegają na likwidacji lub przesunięciu parkowania w tych miejscach, gdzie nie była zachowana przepisowa, 2-metrowa szerokość chodnika. W wyjątkowych przypadkach ta szerokość może zostać zmniejszona do 1,5 m. W praktyce oznacza to zmniejszenie łącznej liczby miejsc w strefie o ok. 3 tysiące (łącznie jest ich ok. 22 tysiące).
Protestujący nie godzą się z przedstawianą przez ZIKiT interpretacją przepisów i oczekują, że urzędnicy wszędzie przyjmą jako obowiązującą szerokość 1,5 m chodnika. Całkowicie odrzucają propozycję „stref zielonych”, a więc ulic, na które mogliby wjeżdżać tylko mieszkańcy danej strefy. Ich zdaniem ograniczy to znacząco możliwość korzystania przez nich z własnych samochodów. Krytykują też planowane na ul. Dietla parkowanie nocne, które co prawda pozwoli na zatrzymanie samochodu wieczorem na zewnętrznym pasie, ale z koniecznością opuszczenia tego miejsca w godzinach porannych.
Brak konsultacji?
Na proteście – oprócz mieszkańców Podgórza, którzy już wcześniej protestowali przeciwko zmianom na ulicy Kalwaryjskiej – pojawili się też mieszkańcy innych dzielnic. – Jesteśmy bardzo oburzeni tymi zmianami. Najgorsze jest to, że z nikim to nie było konsultowane, wielu mieszkańców nawet nie wie, że już jutro może nie zaparkować w okolicach swojego domu – przekonywała Małgorzata Ciemięga, przewodnicząca Rady Dzielnicy II Grzegórzki.
– Upominamy się o swoje sprawy. O swoje codzienne życie, normalne funkcjonowanie w mieście – podkreślał Paweł Bystrowski, radny z Dębnik.
Jednym z zarzutów wobec urzędników był brak wystarczających informacji o planowanych zmianach. – ZIKiT-owi jest na rękę wprowadzenie likwidacji 3 tysięcy miejsc postojowych po cichu. My nie chcemy, żeby to było po cichu, mieszkańcy zasługują na rzetelną informację – mówił Marek Gilarski ze stowarzyszenia Stare Podgórze.
Przyjdą bliżej
Uczestnicy komentowali, że wprowadzane zmiany to działanie na korzyść turystów, a nie mieszkańców. Przy okazji skrytykowali też działania innych miejskich instytucji, np. Miejskiej Infrastruktury, za brak parkingów Park&Ride i budowanie zbyt małych obiektów, które nie rozwiążą problemu samochodów wjeżdżających do centrum.
Urzędnicy konsekwentnie przekonują, że zmiany w strefie nie są ich inicjatywą, tylko dostosowaniem oznakowania do przepisów prawa. – ZIKiT nie ustanawia w Polsce prawa i nie może go też jako urząd świadomie łamać – komentuje Michał Pyclik, rzecznik prasowy miejskiej jednostki. Podkreśla, że to właśnie sposób wprowadzenia zmian, np. poprzez nowe ulice jednokierunkowe, pozwala zachować część likwidowanych miejsc.
Protestujący zapowiadają kontynuowanie swojej akcji. – Jest taka propozycja, że nasze protesty będziemy przenosić coraz bliżej magistratu. Za tydzień spotkamy się np. 300 metrów dalej, a za trzy tygodnie będziemy już na placu Wszystkich Świętych – zapowiadał przez głośnik prowadzący.