W piątkowy wieczór premierowa odsłona muzycznego spektaklu „Wyspiański. Koncert” w reżyserii Ewy Kaim w Teatrze im. J. Słowackiego. Publiczność będzie mogła zajrzeć do wyobraźni artysty, a w niej spotkać się z fragmentami Wesela, Wyzwolenia, Akropolis, Powrotu Odysa i Studium o „Hamlecie”.
Wyzwolenie, nienawiść, krzyk, ukojenie i być albo nie być. Tych wątków w trakcie przedstawienia na pewno nie zabraknie. „Wyspiański. Koncert” to dzieło twórców spektaklu „Do dna” – Ewy Kaim i Włodzimierza Szturca. Tym razem efektem ich współpracy jest scenariusz do spektaklu poświęconego Wyspiańskiemu. W jego trakcie usłyszmy muzykę Stanisława Radwana, Zygmunta Koniecznego, Wojciecha Kilara i Dawida Suleja Rudnickiego.
Konfrontacja
Jak zapowiadają twórcy, będzie to muzyczna konfrontacja z wyobraźnią artysty. Mały Staś zabierze nas w podróż po brzmieniach i dramatycznych obrazach. Dziecięcą wyobraźnię otworzy świat wyobraźni dojrzałego już autora. Wątki mocne będą się przeplatały z tymi społecznie zaangażowanymi i intymnymi.
– Na scenie opowiemy historię małego chłopczyka Stasia Wyspiańskiego, który konfrontuje się z własną wyobraźnią. Twory, które sobie wyobraża – te schodzące z pomników Wawelu, zaczynają żyć własnym życiem i musi sobie z nimi poradzić. Staramy się odtworzyć Wyspiańskiego dźwiękiem – mówi Michał Telega, asystent reżysera.
Parawany, parawany
Widzów może też zaskoczyć scenografia Mirka Kaczmarka. Zamiast instrumentów muzycznych czy kojarzących się ze sztuką mistrza atrybutów, zobaczymy… parawany. Tak, te parawany, które w każde wakacje turyści rozkładają na nadmorskich plażach.
– Parawany dzielą dzisiaj zarówno polskie plaże, jak i Polaków – mówi Telega.
„Wyspiański. Koncert” już 19 października na Dużej Scenie Teatru Słowackiego. To właśnie tym spektaklem Teatr Słowackiego oficjalnie wchodzi w nowy sezon artystyczny.
Przed każdym koncertem będzie prezentowana nowo namalowana kurtyna według szkicu Stanisława Wyspiańskiego. Została uroczyście odsłonięta 9 października. Została oparta na XIX-wiecznym szkicu artysty „Z moich fantazyj”. Autor „Wesela” wziął wówczas udział w konkursie na projekt kurtyny do Teatru Miejskiego. Konkurs wygrali mało znani twórcy, a kurtynę ostatecznie zamówiono u Henryka Siemiradzkiego.