Pod jedną z posesji przy ul. Księcia Józefa ktoś podrzucił torbę z sześcioma szczeniakami. Psiaki były zaniedbane i przemarznięte.
Sprawą zajęła się straż miejska tuż po otrzymaniu zgłoszenia od jednego z mieszkańców. Po przybyciu na miejsce strażnicy znaleźli pakunek z karmą dla zwierząt, a tuż obok zwierzaki, które uwolniły się ze środka. Patrol zabrał pieski do radiowozu i przetransportował do schroniska. Tam trafiły pod fachową opiekę. Jak stwierdziła na swoim facebookowym profilu straż miejska, była to iście „szczeniacka zagrywka”.
Na ratunek szczeniakowi
To już kolejna smutna historia w ostatnim czasie. We wtorek informowaliśmy o przetrzymywanym na balkonie szczeniaku. Tragicznemu finałowi zapobiegli wówczas inspektorzy KTOZ i straż pożarna. Jak się okazało, piesek był przetrzymywanyw tym miejscu przez kilka godzin.
Zgłaszająca interwencję kobieta twierdziła, że już o godzinie 11.00 widziała małego zwierzaka przebywającego na zewnątrz. Gdypo pięciu godzinach wracała z pracy i zobaczyła, że wciąż tam przebywa, zadzwoniła do KTOZ.
– Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Pieska od razu nie było widać, ale słyszeliśmy go już z odległości kilkunastu metrów. Na małym balkonie, bez żadnego schronienia i posłania zostawiony na kilka godzin skomlał szczeniak – informują przedstawiciele Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
W mieszkaniu pracownicy KTOZ nie zastali nikogo. Sąsiedzi poinformowali, że mieszka tam małżeństwo z dzieckiem.