Zginął od ciosu nożem. „Zrobiłabym wszystko, aby cofnąć czas”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

13 lat pozbawienia wolności za zabójstwo Józefa J. domaga się prokuratura dla oskarżonej Agaty S. Kobieta podczas awantury domowej miała zadać dwa ciosy mężczyźnie, w tym jeden śmiertelny. Jak przekonuje, nie chciała zabić, tylko się obronić, ponieważ J. był bardzo agresywny, a w przeszłości groził jej śmiercią. Dlaczego od niego nie odeszła? Bo jak przyznała – kochała go.

5 września 2016 roku 40-letnia Agata S., jej ojciec 67-letni Józef S. i konkubent kobiety 51-letni Józef J. piją razem alkohol w mieszkaniu na os. Sportowym. W pewnym momencie właściciel mieszkania staje się agresywny. W wulgarny sposób wyprasza współbiesiadników z lokalu. Agata S. zna to zachowanie, od jakiegoś czasu jest w związku z mężczyzną. Napady agresji nie kończą się dobrze, dochodzi nie tylko do słownych utarczek, ale również do przemocy.

Pakuje swoje rzeczy i chce wyjść. Jak później zeznaje, J. łapie ją za włosy, przewraca i kopie po całym ciele. Na pomoc córce rusza Józef S. Wdają się w szarpaninę. Kobieta wybiega do kuchni i wraca do pomieszczenia z nożami. Twierdzi, że rzuciła kilkoma do napastnika. Później ugodziła J. dwukrotnie w okolice klatki piersiowej. Ojciec z córką opuszczają mieszkanie, jadą taksówką do domu, rozmawiają o tym, co się wydarzyło. J. umiera. Wkrótce zostaną zatrzymani.

13 lat więzienia

Prokurator Katarzyna Łukaszewicz-Makowska oskarża Agatę J. o zabójstwo, a jej ojca o udział w bójce. Twierdzi, że gdy wróciła z kuchni z nożami, nie broniła już ani ojca, ani siebie. Nie powinna też czuć się wtedy zagrożona. Według oskarżyciela, nie była to też obrona konieczna, ponieważ ta skończyłaby się na ranach ciętych, a nie pchnięciach. Dodatkowo zostawili ofiarę bez pomocy.

Oskarżyciel twierdzi, że czyn ten ma wysoki stopień szkodliwości społecznej, a dodatkowy fakt, że S. nadużywała alkoholu i jakie prowadziła życie, ma zaważyć na karze. Prokurator zauważyła jednak, że kobieta wyraziła szczerą skruchę i jest niekarana. Dlatego zawnioskowała o 13 lat pozbawienia wolności i 30 tys. zł zadośćuczynienia. Dla ojca S., według Łukaszewicz-Makowskiej, odpowiednią karą są 3 lata więzienia.

Groził, że ją zabije

Mecenas Krzysztof Burda absolutnie nie zgadza się z zarzutami prokuratury i zaproponował karę nieprzekraczającą 2 lat pozbawienia wolności. Według obrońcy Agata S. żyła w burzliwym związku z ofiarą i nie można tej części jej życia odciąć od wydarzenia, które nastało 5 września. Burda przekonywał, że sąd musi wziąć pod uwagę dowody w postaci sms-ów, które J. wysyłał do S.

W jednym z nich napisał, że „pójdzie siedzieć, ale żeby nie oglądała się za siebie”. Później wyznawał, że bardzo ją kocha. Również sąsiedzi Józefa J. zeznawali, że słyszeli krzyki, awantury, ale nie interweniowali, bo to była prawie codzienność w tym mieszkaniu.

W czasie jednej z takich awantur, jak powiedział obrońca kobiety, agresja J. miała zostać zastopowana za pomocą noża. – Więc to była jedyna radykalna metoda, aby go uspokoić – podkreślił mecenas.

Ostatecznie 5 września ponownie noże miały pójść w ruch. Wcześniejsze wydarzenia: groźby, akty przemocy słownej i fizycznej  doprowadziły do tego typu obrony koniecznej. – To był jedyny motyw użycia noża. Mogła się obawiać, że stanie jej się coś złego – argumentował Burda. I dodał, że w czasie dynamicznego zajścia pod wpływem stresu i alkoholu (wszyscy uczestnicy byli nietrzeźwi), „ciężko było wycyzelować” miejsce, w które trafi nóż. Obrońca uważa również, że kobieta wybiegając do kuchni wcale nie czuła się bezpiecznie.

Prosi o łagodną karę

Mimo że wchodząc na salę sądową Agata S. była opanowana, po propozycji prokurator rozpłakała się i nie mogła opanować emocji aż do końca posiedzenia. – Nie chciałam go skrzywdzić. Tylko się broniłam. Chciałam jak najszybciej wyjść z domu. Bałam się o swoje życie. Żałuję tego, co się wydarzyło. Oddałabym wszystko, aby cofnąć czas i żeby do tego nie doszło – powiedziała płacząc. Józef S. stwierdził, że bronił córki. – Sumienie mam czyste. Każdy postąpiłby tak samo – dodał.

Wyrok zostanie ogłoszony 31 stycznia.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta
News will be here