Tor motocyklowo – samochodowy. Ostatnia szansa?

Projekt toru motocyklowego

Wielu mieszkańcom Krakowa może się to wydawać fanaberią. Tor motocyklowo – samochodowy? Dla kogo i po co?


Warto zerknąć do treści wniosku.: „Projekt zakłada budowę toru wraz z placem manewrowym dedykowanego motocyklistom oraz kierowcom samochodów chcącym podnosić swoje umiejętności jazdy w bezpiecznych warunkach oraz służący, jako miejsce spotkań i wydarzeń o charakterze motoryzacyjnym. Obiekt służący przede wszystkim osobom posiadającym prawo jazdy i wykorzystywany na szkolenia niebędące obowiązkiem wynikającym z przepisów. Miejsce powinno również służyć krakowskim uczelniom do testowania rozwiązań prototypowych w zakresie motoryzacji.”

Kierowcy z Krakowa i okolic nie mają możliwości ćwiczenia technik jazdy, a jedynie poprzez nieustające możliwości nauki w bezpiecznym, przystosowanym w tym celu miejscu można podnosić własne umiejętności jazdy. Brak doświadczenia rodzi wiele zagrożeń, zarówno dla nich samych, jak i innych uczestników ruchu. Powstanie takiego obiektu wpłynie na poprawę bezpieczeństwa na krakowskich ulicach.

Takie miejsce powinno być również centrum różnych spotkań dla środowiska motocyklistów oraz kierowców samochodów, co powinno finalnie wyeliminować zachowania niewskazane na drogach publicznych i w miejscach, gdzie towarzyszące różnym spotkaniom zachowania są uciążliwe dla mieszkańców Krakowa.

Koncentracja w jednym miejscu wielu wydarzeń o charakterze motoryzacyjnym niejako „uwalnia” mieszkańców od hałasu w pozostałych częściach miasta, gdzie dziś w sposób spontaniczny entuzjaści tego typu pasji gromadzą się, co nie budzi aprobaty wśród znacznej części mieszkańców.

Warto również przypomnieć sobie sytuacje sprzed lat, kiedy to ojciec zabierał syna na pusty parking i „szlifował” z nim umiejętności jazdy. W tamtym czasie osoby idące na egzamin na prawo jazdy potrafiły zdecydowanie więcej aniżeli dziś po samym kursie, bo miejsca gdzie można by samemu, pod okiem osoby bardziej doświadczonej potrenować, po prostu już nie ma.  I z całym szacunkiem do szkół nauki jazdy, rozumiejąc sytuację wynikającą z przepisów i konkurencji rynkowej wiemy doskonale, że w większości przypadków uczymy zdać egzamin, a nie jeździć. Takie miejsce treningowe zdecydowanie wpłynie na zmniejszenie tych negatywnych skutków manipulowania przepisami przez ostatnie 25 lat.

Wielka Brytania ma 27 torów różnej wielkości oraz 5 ulicznych organizowanych na cykliczne wydarzenia. Tymczasem w Polsce tory, które można porównać do brytyjskiej infrastruktury to zaledwie dwa obiekty. Posiadamy jeszcze kilka małych torów, lecz sposób zarządzania tą infrastrukturą uniemożliwia korzystanie z nich z zachowaniem przyjętych założeń w zgłoszonym do Budżetu Obywatelskiego wniosku. Kraków byłby pierwszym miastem w Polsce, które posiadałoby obiekt dla mieszkańców wpływający tak mocno na promowanie poprawy bezpieczeństwa użytkowników dróg.

Przywołuję przykład Wielkiej Brytanii, gdyż jest to jeden z tych krajów Europy, gdzie kultura na drogach powinna być przykładem dla innych. I bezwzględnie możliwość korzystania z infrastruktury treningowej ma znaczący, jeśli nie decydujący wpływ na umiejętności kierujących i kulturę jazdy.

Trochę o kosztach i ofiarach.

Jeśli powyższe tezy nie przekonują czytelników, to może fakty związane z kosztami ponoszonymi przez społeczeństwo, w związku z wypadkami drogowymi, będą bardziej przekonywujące. Według raportu, sporządzonego na zlecenie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, łączne koszty wypadków drogowych w 2013 roku w Polsce stanowiły 2,1% PKB kraju, a wszystkich zdarzeń drogowych (wypadków i kolizji) 2,99% PKB, czyli 49,1 mld. Zł

Według wyników Raportu Końcowego Komendy Głównej Policji w 2013 roku w Polsce doszło do 35 847 wypadków drogowych, w których zginęło 3 357 osób, a 44 059 zostało rannych; do jednostek Policji zostało zgłoszonych także 355 943 kolizji drogowych. Śmierć jednego człowieka to średni poniesiony koszt ok. 2 mln zł, a ofiary ciężko rannej ponad 2,2 mln – te dane naprawdę szokują. Policzcie Państwo ile pieniędzy, w tym tempie stracimy przez kolejne 20 lat.

Oczywiście osoby poszkodowane wywodzą się z wszystkich rodzajów użytkowników korzystających z dróg i dlatego nie wolno prowadzić działań ukierunkowanych na jedną z grup. Jednakże niezaprzeczalnym faktem jest stwierdzenie, że motocykliści są w grupie użytkowników niechronionych, jak piesi i rowerzyści, co stawia nas w tej grupie, o którą powinniśmy zadbać w sposób szczególny.

Mnie osobiście przekonuje fakt zaoszczędzenia kilku miliardów rocznie, jeśli obniżylibyśmy te fatalne statystyki wypadkowe, a świadomość, że dobry trening w bezpiecznych warunkach może uratować choćby jedno życie jest bezcenna.

Na ile Państwo wyceniliby życie bliskiej Wam osoby? Słysząc lub czytając czasami wypowiedzi, jakoby sami sobie jesteśmy winni pragnę przypomnieć, że ponad połowa wypadków z udziałem motocyklistów nie jest przez nich zawiniona, a duża część zdarzeń z winy samego motocyklisty, to wynik przede wszystkim braku doświadczenia i umiejętności. I nie warto się licytować, jak to często bywa, kto jest za to odpowiedzialny. Pewnie po trosze sam użytkownik, a po trosze my wszyscy. Natomiast jestem w pełni przekonany, że warto to zmienić i być liderem tych zmian.

A dlaczego zależy nam na tej edycji Budżetu Obywatelskiego i nie odłożyć tej inwestycji za kilka lat? Odpowiedź jest prosta. Rok temu zajęliśmy czwarte miejsce, słyszeliśmy, że być może przegrane wnioski, które otrzymały duże poparcie, będą rozpatrywane pomimo negatywnego wyniku głosowania. Według naszych informacji mieliśmy ok. 7000 głosów „5 punktowych” i ok. 5000 głosów od 1-4 punktów. To oznacza poparcie około 12 tysięcy osób. Nie pojmuję tych kilku wypowiedzi wyrażających zdziwienie potrzebą takiej inwestycji wobec tego wyniku.

Lokalizacje wskazane przez nas, to właściwie ostatnie działki gminne spełniające większość potrzeb dla wykonania takiej inwestycji. Od roku słyszymy o konieczności sprzedaży tych terenów przez „miasto”, co oznacza, że sprzedaż tych działek wyeliminuje na przyszłość możliwość budowy tak potrzebnego obiektu. Dla nas, to być może ostatnia szansa!

Przy tej okazji pragnę też nadmienić, że w środowisku zmotoryzowanych będziemy wspierać, co najmniej dwa projekty związane z rewitalizacją zieleni. Będą to „Park Krakowski – Rewitalizacja” oraz „Stworzenie parku z placem zabaw na terenie gminy Kraków między ul. Karmelicką, a ul. Dolnych Młynów”. Pragniemy w ten sposób pokazać, że dbanie o środowisko naturalne i zieleń nie są obce zmotoryzowanym, a stereotypy, które nam towarzyszą są jedynie czystą złośliwością ze strony osób niepodzielających naszych zainteresowań.

Drodzy Mieszkańcy, dajcie nam (zmotoryzowanym) szansę na poprawę umiejętności, a przez to zwiększenie naszego i Waszego bezpieczeństwa oraz szansę na realizację przez Państwa znajomych, przyjaciół czy dzieci własnych pasji.  Proszę was w imieniu motocyklistów i kierowców samochodów o głos na projekt nr 25; „Tor motocyklowo – samochodowy w Krakowie.”

Szczęsny Filipiak
Ogólnopolskie Stowarzyszenie

Motocyklistów MotoAutostrada