„Akwaria” kursują po Krakowie już 45 lat. Przyjęcie było chłodne

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Profil „Komunikacjny Kraków w obiektywie" na Facebooku podaje, że 2 lutego 1975 roku w Krakowie zaczęły być eksploatowane pierwsze wagony tramwajowe typu 105N. Popularne „akwaria” produkował chorzowski Konstal.

W 1975 roku po mieście przestały kursować przedwojenne tramwaje. Powoli zaczęły zastępować je nowsze pojazdy, które – mimo wymiany taboru przez MPK w ostatnich latach – wciąż możemy spotkać udając się na przystanek. 45 lat temu pod Wawelem pojawiły się pierwsze 105-tki, nazywane ze względu na swój wygląd „akwariami”. Charakterystyczne dla tych pojazdów są zamykane z ogromną siłą i hukiem drzwi.

Chłodne przyjęcie

Pierwsze składy zaczęły obsługiwać linię 1 (Salwator-Bieńczyce) w marcu 1975 roku. Przyjęcie nowych tramwajów w Krakowie było raczej chłodne. Pasażerowie skarżyli się na tłok, ponieważ na tory wyjeżdżały nie całe składy, lecz pojedyncze wagony. Nie brakowało też innych uwag dotyczących kwestii technicznych, zgłaszanych do producenta przez miejskich przewoźników z całej Polski. Istotną zaletą nowych wagonów był natomiast fakt, że posiadały aż cztery pary dużych drzwi.

Chorzowski Konstal zmodyfikował pierwotny model wagonu i od 1979 roku do Krakowa trafiały już poprawione wersje, oznaczone jako 105Na. Z kolei te, które zamówiono wcześniej, przeszły generalne remonty. Dostawy „stopiątek” trwały przez całe lata 80., a ostatnie osiem sztuk zamówiono jesienią 1992 roku. Łącznie do Krakowa trafiły 163 egzemplarze w starszej wersji i 316 w wersji 105Na.

Przechodzą do historii

Jeszcze kilka lat temu składy złożone ze 105-tek obsługiwały wiele relacji. Można je było spotkać między innymi na obleganej linii numer 4 między Bronowicami Małymi i Wzgórzami Krzesławickimi. Kiedy do Krakowa przyjechały „Krakowiaki” bydgoskiej Pesy, wiele „akwariów” poszło na złom.

Dziś wagony 105N od poniedziałku do piątku jeżdżą po liniach numer 9, 13, 20 i 21. Stanowią także rezerwę na wypadek usterek nowszych składów. W weekend, gdy komunikacja nie kursuje tak często, są wykorzystywane wyłącznie jako rezerwa.

Era tych wagonów powoli dobiega końca. Kraków nie zdecydował się na ich modernizację, w przeciwieństwie do na przykład Tramwajów Śląskich. Niedługo 105-tki będziemy oglądać wyłącznie w muzeum. Stanie się tak, gdy do Krakowa trafią wszystkie zamówione przez MPK „Lajkoniki” Stadlera. Na razie przyjechał jeden i jeszcze nie trafił na regularną linię. Trwają testy, nowego pojazdu uczą się mechanicy i motorniczowie.

Szybciej, niż później pożegnamy więc 105-tki. A później zaczniemy odliczać dni, kiedy z ulic znikną wagony typu E1+c3, czyli popularne „wiedeńczyki”.

News will be here