Alternatywny scenariusz. Przejęcie „Dolnych Młynów” możliwe?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W połowie września imprezowe i kulturalne życie przy ul. Dolnych Młynów ma się zakończyć. Radny Łukasz Maślona wraca do pomysłu sprzed dwóch lat, jak uchronić ten obszar przed planowaną przez hiszpańskiego dewelopera zabudową.

Zdaniem Łukasza Maślony, wieczysty dzierżawca terenu dopuścił się szeregu naruszeń. Radny uważa, że daje to podstawę do wystąpienia do sądu z powództwem o rozwiązanie umowy o użytkowanie wieczyste.

Jakie argumenty przemawiają za podjęciem takich działań? Maślona twierdzi, że spółka Immobiliaria Camins Polska „dopuściła się rażących zaniedbań dotyczących ochrony zabytkowej tkanki wpisanej do rejestru zabytków pod adresem ul. Dolnych Młynów 10”, ponieważ doprowadziła „w latach 2003–2015 do dewastacji i ruiny objęte wpisem nieruchomości”.

Co ciekawe, przedstawiciele ICP to samo mówią o działaniach Fundacji Tytano, której wydzierżawili teren. – Chcemy możliwie jak najszybciej przystąpić do realizacji administracyjnych nakazów dotyczących należącej do nas nieruchomości przy ulicy Dolnych Młynów, jak również – znajdujących się na niej zabytkowych budynków – mówił nam w czerwcu Aldo Ibanez.

Firma zapowiedziała przeprowadzenie remediacji gruntu i usunięcia „samowoli budowlanych, które w ostatnich pięciu latach przyczyniły się do dewastacji zabytkowych obiektów, przede wszystkim jednak stanowią cały czas zagrożenie dla bezpieczeństwa znajdujących się tam osób”. Daty jednak żadnej nie podała z uwagi na czas epidemii.

Jednak sama chęć nie wystarcza, bo jak zauważa Maślona, już od 2003 roku firma wiedziała o zanieczyszczeniach gruntu.

– Użytkownik wieczysty nie dopełnił formalności związanych ze zmianą sposobu użytkowania nieruchomości, co powinien zrobić podnajmując tereny dawnej Cesarsko Królewskiej Fabryki Tytoniu i Cygar, na działalność kulturalną i usługową – stwierdza radny.

„Ograniczenie uciążliwości”

Łukasz Maślona przekonuje, że mieszkańcy nie wyobrażają sobie utraty tej ważnej przestrzeni życia kulturalnorozrywkowego. Wraz z przejęciem przez miasto nieruchomości, można by ograniczyć uciążliwości, które są zgłaszane przez mieszkańców z sąsiedztwa.

– A samo miejsce mogłoby stać się spektakularnym miejscem nie tylko na mapie Krakowa, ale również całej Polski, stając się kolejnym powodem do dumy dla krakowian – mówi radny.

– Uwidoczniony już teraz potencjał tego miejsca, po odpowiedniej korekcie, na zasadzie umowy społecznej, mógłby tętnić życiem kulturalnym i być kolebką dla artystów wszelkich profesji. Wierzę, że wspólnotowe działanie może przynieść w przypadku terenów Cygarfabryki nieocenione korzyści dla społeczności naszego miasta – uważa Łukasz Maślona.

To już było

Kodeks cywilny dopuszcza zerwanie umowy, jeśli „wieczysty użytkownik korzysta z gruntu w sposób oczywiście sprzeczny z jego przeznaczeniem określonym w umowie, w szczególności jeżeli wbrew umowie użytkownik nie wzniósł określonych w niej budynków lub urządzeń”.

Miasto jednak uważa, że niezwykle trudno jest wykazać, że użytkownik sprzecznie z przeznaczeniem wykorzystywał teren, zwłaszcza że na tym obszarze dopuszczona została działalność usługowa. Oprócz tego miasto nie widzi podstaw do rozwiązania umowy na podstawie tego, że nie został formalnie zmieniony sposób użytkowania terenu. Wiąże się to z decyzją wojewody krakowskiego z 1994 roku.

Co do zarzutów doprowadzenia do zniszczenia budynków objętych nadzorem konserwatorskim, to Hiszpanie twierdzą – jak już wcześniej zostało powiedziane – że to nie oni doprowadzili do dewastacji. W 2019 roku z radością przyjęli decyzję wojewódzkiej konserwator dotyczącą przywrócenia stanu pierwotnego jednego z budynków.

News will be here