Blisko tysiąc pożarów traw. Lasy na skraju niebezpieczeństwa

Po pożarze traw przy ul. Tynieckiej, początek kwietnia fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej podsumował ostatni okres pracy strażaków. Najwięcej pracy mieli przy gaszeniu pożarów traw. Jeśli nie spadnie deszcz, kłopoty pojawią się również w lasach.

Od pierwszego marca tego roku czerwone wozy wyjeżdżały 968 razy do płonących nieużytków rolnych i suchych traw. – Tradycyjnie są one najczęściej podpalane. Na szczęście jednak to były małe, niegroźne w skutkach pożary – mówi Paweł Knapik z krakowskiej straży pożarnej. Ogień pojawiał się najczęściej na obrzeżach i za granicami miasta.

– Wypalanie traw to jedna z głównych przyczyn wiosennych pożarów, które stanowią bardzo poważne zagrożenie dla ludzi i mienia. W płomieniach giną też zwierzęta objęte ochroną oraz zagrożone wyginięciem – mówi Kamil Popiela z biura prasowego urzędu miasta.

Straż miejska zapowiedziała, że do patrolowania terenów, gdzie może pojawić się ogień, będą wykorzystywane drony.

– Od końca marca prowadzimy w miarę regularne loty dwoma dronami. W miarę regularne, bo każdy przelot uzależniony jest od panujących warunków atmosferycznych (np. silny wiatr czy deszcz uniemożliwiają bezpieczne ich używanie). Drony wykorzystujemy również do kontroli zanieczyszczeń rzek. W ostatnich dniach wykonano loty nad Dłubnią i Rudawą – mówi Marek Anioł, rzecznik prasowy krakowskiej straży miejskiej.

A gdzie można się spodziewać dronów? W takich miejscach jak: Łąki Nowohuckie, Skotniki, Sidzina, Pychowice, Kostrze, rejony ulic: Puszkarskiej, Wąwozowej, Łowińskiego, Tynieckiej, Winnickiej.

– Ten niebezpieczny dla ludzi proceder niszczy środowisko i zanieczyszcza powietrze. Za to nielegalne działanie grozi grzywna nawet do 5 tys. złotych – przypomina Marek Anioł.

Suche lasy

Wyjątkowo sucha zima i nie lepsza pod tym względem wiosna spowodowała wzrost zagrożenia pożarowego w lasach. Według danych Lasów Państwowych od początku roku w lasach ogień pojawił się ponad 3,6 tys. razy.

Na razie jednak większość lasów – poza nielicznymi wyjątkami – pozostaje otwarta. Mimo najwyższego stopnia zagrożenia pożarowego.

Decyzję o czasowym zakazie wstępu dla ludzi podejmuje nadleśniczy wtedy, gdy wilgotność ściółki mierzona o godzinie 9 rano spada poniżej poziomu 10% i taki stan utrzymuje się przez pięć kolejnych dni.

– Wprowadzone zakazy mają charakter okresowy i zostaną odwołane, gdy tylko zmniejszy się niebezpieczeństwo powstania pożaru – informują Lasy Państwowe.

LP apeluje również o rozważne korzystanie z czasu wolnego wśród drzew i szybką reakcję w razie zauważanie zagrożenia – telefon na nr 112 lub 998.

News will be here