– W swoich utworach interpretujemy dzieło literackie Karola Wojtyły, a nie dzieło papieskie – mówią członkowie krakowskiego zespołu Pętla. Muzyczny album „Brat naszego Boga” ma przypomnieć zapomnianego i przytłoczonego przez swój własny mit Wojtyłę-artystę.
Współczucie, Obraz, Gniew, Rozum, Miłosierdzie, Wolność to sześć muzycznych rozdziałów, które zespół przedstawia na płycie „Brat naszego Boga”.
To wybrane fragmenty tekstu Karola Wojtyły ilustrujące zdaniem zespołu kluczowe momenty dramatu powstałego w latach 1944–1950. Dzieło ukazuje losy polskiego powstańca, malarza i zakonnika, św. brata Alberta Chmielowskiego.
Skąd pomysł na projekt? Cała historia rozpoczęła się w tym roku, gdy Centrum Sztuki Współczesnej Solvay zaproponowało zespołowi zajęcie się wspomnianym tematem. Z nowym materiałem zespół miał wystąpić podczas specjalnego koncertu z okazji 100-lecia urodzin papieża Jana Pawła II, ale plany te pokrzyżowała pandemia. Ostatecznie muzycy postanowili wydać mini album z przygotowanymi utworami.
Wojtyła w mrocznej aranżacji
Jak przyznają zgodnie członkowie grupy „Pętla”, początkowo dość długo zastanawiali się jak podejść do tematu. Tym bardziej, że znakiem rozpoznawczym grupy jest mroczny, refleksyjny klimat.
– Początkowo byliśmy trochę sceptyczni, bo to – mówiąc wprost – nie nasza bajka. Wcześniej miałem styczność z dramatem Wojtyły, znam też ekranizację „Brat Naszego Boga” w reżyserii Krzysztofa Zanussiego z 1997 roku. Ostatecznie uznaliśmy, że to może być ciekawy eksperyment – mówi Bernard Gromek, wokalista zespołu.
– Tak, jako zespół jesteśmy daleko od tego typu klimatów. Ważne było to, że mamy jakiś punkt zaczepienia, ponieważ nasz wokalista znał wcześniej ten dramat i że mamy wolną rękę, jeśli chodzi o samą realizację. Uznaliśmy, że mamy szansę zrobić coś ciekawego, ale obawialiśmy się też, że może wyjść z tego coś kontrowersyjnego, ale tak się nie stało – przyznaje basista Piotr Stańczuk.
Wokalista dodaje: – Nasza muzyka jest dość ciężka i na początku może się wydawać, że kontrastuje z dramatem kogoś takiego jak Karol Wojtyła. Wyzwaniem było napisanie słów, ponieważ dzieło Wojtyły jest napisane prozą i musiałem wybrać odpowiednie fragmenty będące kwintesencją tej historii.
– W utworach starałem się używać brzmień, które są spotykane w kościołach. To m.in. dźwięk dzwonów, chór, pieśni i chorały. Ważne było przede wszystkim to, by żaden utwór nie odbiegał od całości – opowiada klawiszowiec Sławomir Cywicki.
Bez oceny
Zespół podkreśla, że w adaptacji dramatu wziął na warsztat dzieło literackie Karola Wojtyły, a nie papieża Jana Pawła II, świętego Kościoła Katolickiego.
– Interpretujemy dzieło literackie, a nie papieskie. Oddzielamy twórcę, literata, filozofa i aktora Karola Wojtyłę od Jana Pawła II. Mierzymy się z jego dziełem na płaszczyźnie wyłącznie artystycznej, nie oceniamy. A robimy to za pomocą bliskiej nam ciężkiej, gitarowej i mrocznej muzyki – zaznacza Bernard Gromek.
Zespół przyznaje, że tym materiałem chciał przypomnieć zapomnianego i przytłoczonego przez swój własny mit Karola Wojtyłę artystę.
– Mamy nadzieję, że zachęcimy kogoś do innego spojrzenia na Wojtyłę – mówią zgodnie członkowie zespołu.
Album „Brat Naszego Boga” jest dostępny w serwisach streamingowych, m.in. Spotify.