W trakcie kampanii prezydenckiej, kandydat KO, Aleksander Miszalski, obiecywał utworzenie w Krakowie ogólnodostępnych, całodobowych gabinetów ginekologiczno-położniczych. Minęło pięć miesięcy, odkąd Miszalski objął fotel prezydenta miasta. Na jakim etapie jest realizacja jego obietnicy wyborczej?
Gotowość utworzenia takiego miejsca zgłosił Szpital Miejski Specjalistyczny im. G. Narutowicza, jednak bez całodobowej opieki psychologicznej, którą w założeniu miał mieć gabinet. – Pomoc psychologów mogłaby być świadczona codziennie do godz. 16-17 – mówi dyrektor Mariola Marchewka.
Roczny koszt prowadzenia takiego gabinetu, według wyliczeń dyrekcji, to ok. 5 mln złotych. Miesięczne wynagrodzenie dla personelu medycznego to koszt 210 tys. złotych. Z kolei tzw. „koszty bezpośrednie” w skali miesiąca to 296 tys. zł.
Formuła finansowania
Prowadzenia takiego całodobowego gabinetu ginekologiczno-położniczego nie można sfinansować ze środków zewnętrznych.
Jak się okazuje problemem jest finansowanie. Obecnie miastu brakuje 30 mln złotych na prowadzenia miejskich szpitali, jeśli chodzi nie może pozyskać środków zewnętrznych. Elżbieta Kois-Żurek, dyrektor wydziału polityki społecznej i zdrowia, zwróca uwagę na to, trzeba znaleźć formułę finasowania inną niż środki z Narodowego Funduszu Zdrowia.
Jednym z rozwiązań są środki wojewódzkie. Komentując ten pomysł, przewodnicząca komisji Alicja Szczepańska twierdzi, że „w ostanim czasie obserwuje z zaniepokojeniem sytuację, w której marszałek województwa małopolskiego ogranicza środki przekazywane miastu”.
Na wtorkowej komisji zdrowia padła propozycja wystąpienia z rezolucją do marszałka Małopolski w sprawie rozdzielenia środków finansowych ze Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Przypomnijmy, jest to forma współpracy samorządów współfinansowana ze środków Funduszy Europejskich. Partnerstwo Krakowa i otaczających je gmin oraz władze województw wspólnie ustalają cele i wskazują inwestycje.