Ceny najmu wzrosły o 40%. „Cofniemy się o 15 lat, do castingów na lokatorów”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Wynajem mieszkania w Krakowie podrożał o 40 proc. Najem 50-metrowego lokalu kosztuje teraz 2800 zł. W przypadku dużych mieszkań zapłacimy nawet 1000 zł więcej niż w ubiegłym roku. Kto na tym najbardziej ucierpi?

Według danych firm Otodom, rentier.io i Expander Advisors stawki najmu pod Wawelem wzrosły względem 2021 roku o ok. 40 proc. Liczby z portalu Otodom wskazują, że w maju średnia cena mieszkania na wynajem w Krakowie wynosiła 2 793 zł (1969 zł rok wcześniej). Pokrywają się z tym dane Expandera i rentier.io, które pokazują, że w czerwcu za 50-metrowe mieszkanie w stolicy Małopolski trzeba było zapłacić średnio 2800 zł; za 70-metrowe – 3920 zł; za 30-metrowe – 1680 zł.

Jak podkreślają analitycy, w całym drugim kwartale tego roku najbardziej zdrożały duże mieszkania. Wzrost o ponad 1000 zł odnotowano w przypadku 70-metrowych mieszkań we Wrocławiu, Gdańsku i Krakowie.

– Problem drogiego najmu raczej nie rozwiąże się w najbliższym czasie. Popyt jest bowiem bardzo wysoki, a liczba dostępnych ofert dużo niższa niż w poprzednich latach. Pewne szanse na zmniejszenie popytu pojawią się, gdy skończy się wojna w Ukrainie. Nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi. Jeśli chodzi o większą podaż mieszkań na wynajem, to pojawi się dopiero, jeśli znacząco wzrośnie opłacalność inwestycji w mieszkania na wynajem – komentuje Jarosław Sadowski z Expandera.

Przeciętne stawki najmu mieszkania są najwyższe w Warszawie (67 zł/mkw.), Gdańsku (66 zł), Wrocławiu (61 zł) i Krakowie (56 zł). W stolicy Małopolski nie jest najdrożej, aczkolwiek to tutaj najszybciej rosną ceny. Koszty najmu wzrosły zarówno w Krakowie, Wrocławiu, jak i Gdańsku o ok. 40 proc. względem 2021 roku.

Studenci odczują to najbardziej

Z uwagi na rosnące ceny najmu krakowskich studentów coraz częściej nie stać na wynajem własnego lokum. – Obawiam się, że cofniemy się o 15 lat, czyli do czasów, gdy właściciele mieszkań i stancji niemiłosiernie windowali czynsze, a niektórzy organizowali castingi na lokatorów. Doszło do tego, że rektorzy 11 krakowskich uczelni wystosowali apel do mieszkańców, w którym poprosili ich o przyjęcie studentów „po godziwych cenach” – mówi Marek Wielgo, ekspert portalu gethome.pl.

Jak przewiduje ekspert, zjawisko dogęszczania mieszkań, z którym mamy w Krakowie już do czynienia od dłuższego czasu, „najpewniej się nasili”. Studenci może będą mieli, gdzie mieszkać, ale będą to kilkunasto- lub kilkumetrowe „klitki”.

– Taka sytuacja jest na rękę osobom i firmom inwestującym w prywatne akademiki i mieszkania na wynajem. Będzie zatem rosła ich podaż. Pytanie, czy popyt nie będzie rósł szybciej. Obecnie ten scenariusz jest bardziej prawdopodobny. Nawet, jeśli za dwa, trzy lata spadnie oprocentowanie kredytów hipotecznych, a w efekcie ich dostępność wzrośnie, to ceny mieszkań w największych miastach są tak wysokie, że coraz więcej osób, zwłaszcza młodych, będzie skazanych na najem – tłumaczy Marek Wielgo.