Comarch Cracovia jedną nogą w półfinale

fot. Cracovia

O losach czwartego meczu ćwierćfinałowego Comarch Cracovii i Energii Toruń zadecydowała dogrywka. Lepsi okazali się być gospodarze, którzy w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzą już 3:1.

W pierwszej tercji o jedną bramkę lepsi byli goście. Krążek w siatce umieścił podobnie jak w sobotę Pawieł Nowożyłow. Gospodarze długo nie mogli znaleźć sposobu na sforsowanie toruńskiej defensywy. Wydawało się, że rywalizacja do Torunia powróci przy remisowym stanie rywalizacji 2:2.

Dopiero trzecia tercja przyniosła wyrównanie dla gospodarzy. Autorem przedłużenia szans na zwycięstwo w tym meczu dla Comarch Cracovii był Emil Oksanen. Obie strony dążyły do rozstrzygnięcia rywalizacji w regulaminowym czasie gry, ale żadnej się ta sztuka nie udała.

Przyjezdni mierzyli się nie tylko z rywalem, ale też z problemami kadrowymi. Stracili dwóch podstawowych graczy – w drugiej części meczu Kamila Kalinowskiego, a w dogrywce Adriana Jaworskiego. Gospodarze wygrali w doliczonym czasie gry po trafieniu Pawieła Kostromitina.

Spotkanie odbyło się bez udziału widzów, jednak hymn Cracovii odśpiewał przed pojedynkiem obecny na lodowisku Maciej Maleńczuk.

Comarch Cracovia – KH Energa Toruń 2:1 (0:1, 0:0, 1:0, d. 1:0)

Bramki: Oksanen (51.), Kostromitin (62.) – Nowożyłow (11.)

W rywalizacji do czterech zwycięstw: 3:1 dla Cracovii.

Kolejny mecz rozegrany zostanie we środę w Toruniu.