Zespół Pasów zrealizował we Wrocławiu najmniej przewidywany scenariusz. Uległ drużynie Śląska Wrocław 1:2 i tym samym zakończył rywalizację w sezonie zasadniczym na piątej pozycji.
– Nie braliśmy takiego scenariusza pod uwagę. Przyjechaliśmy do Wrocławia wygrać mecz i udokumentować naszą pozycję w tabeli, która patrząc na nasze wyniki z całej rundy, nam się należała – powiedział po spotkaniu piłkarz Cracovii Hubert Wołąkiewicz.
Krakowianie szybko strzelili gola i ich gra w pierwszych 45. minutach nie wróżyła katastrofy. – W pierwszej połowie dobrze to wszystko wyglądało. Mieliśmy prowadzenie. Na drugą część spotkania wyszedł chyba trochę inny zespół. Pierwsze dziesięć minut jeszcze jakoś graliśmy. Później straciliśmy bramkę na 1:1 i wszystko się posypało – tłumaczył obrońca Pasów.
Miejsce na podium lub tuż za nim dawało Cracovii cztery mecze w roli gospodarza. Spadek w tabeli aż na piątą pozycję powoduje, że przy Kałuży rozegrane zostaną tylko trzy spotkania. Dla Pasów najistotniejsze jest to, by po ostatnich słabszych meczach podnieść się i na ostatnią prostą sezonu wrócić z podniesioną głową. – Zostało nam siedem meczów finałowych. Mam nadzieję, że wszyscy wrócą do pełni sił. Musimy zregenerować się i przygotować do tych meczów jak najlepiej. Musimy znaleźć w sobie tę grę, która była, by prezentować naszą dobrą formę, a wtedy na pewno będziemy punktować – zakończył Wołąkieiwcz.