Cudowna dieta? Nie! Maciej Sadlok walczy o nowy kontrakt

W Wiśle nie ma już Janickiego i Klemenza, ale Sadlok daje argumenty, by rozmawiać z nim o przyszłości fot. Wisła Kraków

Obrońca Wisły Kraków daje wiele argumentów, by przedłużyć z nim wygasającą umowę lub porozmawiać o zupełnie nowej. W meczach z Piastem Gliwice i Jagiellonią Białystok strzelił dwa gole i zaliczył asystę, ale nie tylko za to można go chwalić.

18 lipca minie siedem lat od oficjalnego debiutu Macieja Sadloka w Wiśle. Wychowanek Pasjonata Dankowice zapuścił w Krakowie korzenie – był w drużynie w schyłkowej erze Tele-Foniki, czasach zamętu Jakuba M. i rządów Marzeny S., a także w centrum wydarzeń akcji ratunkowej, powrotu Jakuba Błaszczykowskiego i walki o utrzymanie w poprzednim sezonie. Można dziś zaryzykować tezę, że piłkarz będzie kontynuował karierę pod Wawelem.

Jagiellonii zawsze słabszą nogą

W koszulce z białą gwiazdą rozegrał 195 spotkań, zdobył sześć bramek i zanotował 22 asysty. Od niedzieli i pokonaniu Xaviera Dziekońskiego Jagiellonia jest pierwszym klubem, któremu niespełna 32-letni zawodnik strzelił dwa gole.

Co ciekawe, oba trafienia z zespołem z Podlasia Sadlok zdobył słabszą, prawą nogą. I na tę samą bramkę od strony ulicy Reymonta, po przejęciu piłki wybitej z pola karnego. Pierwszego gola przeciwko Jadze strzelił z dystansu 18 marca 2016 roku. W niedzielę trafił z boku pola karnego.

Poniżej gol sprzed prawie pięciu lat:

To nie nowa dieta. To trening

Po słabszej jesieni, a wcześniej końcówce sezonu 2019/2020, wydawało się, że dni Sadloka przy Reymonta mogą być policzone. Nie spisywał się najlepiej w defensywie, a i jakość uderzeń i dośrodkowań pozostawiała sporo do życzenia. Przed startem rundy wiosennej piłkarz podkreślał w rozmowie z „Gazetą Krakowską”, że jeszcze nigdy nie trenował tak ciężko. Jak widać, zaczyna się to spłacać.  Po niedzielnym spotkaniu reporterka Canal+ zapytała sportowca, czy jego świetna dyspozycja nie jest może efektem nowej diety. Sadlok uśmiechnął się i zaprzeczył.

W tym roku lewy obrońca (przeciwko Jagiellonii z konieczności na środku defensywy) strzelił już dwa gole i zaliczył asystę, a do tego bardzo dobrze wywiązuje się z innych zadań. Z Piastem i Jagiellonią ani razu nie sfaulował przeciwnika, za to wygrywał najwięcej pojedynków.

Pod nieobecność Jakuba Błaszczykowskiego to Sadlok zakłada opaskę kapitana.

– Maciek zawsze był piłkarzem, który wyróżniał się jeżeli chodzi o wydolność. Widać, że obciążania trenera Hyballi mu odpowiadają. Do tego jest uniweralny, co już w drugim meczu w tym roku przydało się szkoleniowcowi – mówi Jacek Zieliński, który prowadził Sadloka w Polonii Warszawa i Ruchu Chorzów.

Argumenty

– Maciej Sadlok grał fenomenalnie. To jest prawdziwy kapitan, z którego jestem bardzo dumny. Jeśli zbiera się drugie piłki, to zawsze mówimy, żeby uderzać na bramkę – mówi trener Peter Hyballa.

Sadlok daje więc wiele argumentów, by przedłużyć z nim kontrakt. Obecny, dzięki któremu zarabia około 50 tysięcy złotych miesięcznie, wygasa końcem sezonu. Wisła ma dwie opcje: aktywować klauzulę i przedłużyć umowę o rok lub rozmawiać z zawodnikiem o nowej umowie i warunkach.

– Dziś znów jest wiodącym zawodnikiem. Do tego to fajny człowiek, z którym zawsze można porozmawiać, dba o atmosferę – podkreśla Zieliński.

A jak byłemu trenerowi Cracovii podoba się Wisła pod wodzą Hyballi? – Widać, że za słowami poszły czyny i jest ten wysoki pressing. Mecz z Piastem pokazał jednak, że nie da się tak nękać rywala przez 90 minut. Wisła nadal bedzie groźna, choć to nie jest tak, że na ich styl nie będzie recepty – kończy pozostający obecnie bez pracy szkoleniowiec.