Czekanie na Lajkonika

Tramwaj Lajkonik podczas nocnych testów fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

MPK wciąż nie podaje, kiedy tramwaj Lajkonik po raz pierwszy przewiezie pasażerów. Nie wiadomo też, w jakim stopniu zamieszanie związane z koronawirusem wpłynie na harmonogram dostaw kolejnych egzemplarzy.

Pierwszy z 50 Lajkoników jest w Krakowie od 13 grudnia. 4 lutego uzyskał homologację, ale to jeszcze nie oznacza zakończenia wszystkich procedur. – Homologacja już jest, trwają kolejne odbiory, które polegają na potwierdzeniu, że wagon spełnia wszystkie wymagania zapisane w zamówieniu. Dodatkowo prowadzone będą także szkolenia motorniczych i pracowników zaplecza. Pierwszy tramwaj musi przejechać co najmniej 100 kilometrów – mówi nam Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy krakowskiego MPK.

– Pozostałe testy wynikające z umowy także zostały zakończone pozytywnie. Aktualnie trwają prace nad optymalizacją niektórych parametrów i funkcji pojazdu – stwierdza Marta Jarosińska, rzecznika prasowa Stadler Polska.

Jeszcze nie

Na początku marca po raz pierwszy Lajkonika można było zobaczyć na ulicach miasta w ciągu dnia. Wcześniej testy były prowadzone w nocy.

Dopóki wszystkie procedury i czynności techniczne się nie zakończą, a kadra nie przejdzie szkoleń, Lajkonik nie zacznie wozić pasażerów. Początkowo pojawiały się spekulacje, że nastanie to na przełomie lutego i marca, ale wygląda na to, że trzeba będzie jeszcze poczekać. MPK nie podaje na razie żadnych terminów.

Zmiany w kalendarzu?

Bez zakończenia procedur odbiorowych nie ma też co liczyć na dostawę kolejnych sztuk. Dodatkowo plany może jeszcze pokrzyżować epidemia koronawirusa, która z jednej strony wpływa na dostawy, a z drugiej – na możliwość kontynuowania prac.

Przedstawicielka producenta na razie ostrożnie wypowiada się na temat ewentualnych opóźnień. – Otrzymujemy informacje od dostawców o możliwych opóźnieniach w dostawach komponentów do produkcji, co niestety może wpłynąć na terminy dostaw wynikające z umowy. Jednocześnie, w zakresie możliwym do wykonania, na bieżąco realizujemy zamówienie – deklaruje Marta Jarosińska.

Firma musi już też myśleć o realizacji kolejnego krakowskiego zamówienia. MPK poinformowało niedawno, że skorzysta z oferty złożonej przez Stadler w najnowszym przetargu. Ważą się tylko losy wielkości zamówienia – minimalnie będzie to 10 sztuk, ale Kraków chciałby kupić nawet 60. Wszystko będzie zależeć od wysokości dostępnego dla MPK budżetu.

News will be here