Czy koniec pandemii będzie oznaczał koniec dezynfekcji miasta?

fot. MPO Kraków

W związku z pandemią koronawirusa pracownicy MPO dezynfekują przestrzeń publiczną, m.in. przystanki, kosze na śmieci, przejścia dla pieszych.

Takie działania MPO mają chronić nas przed zakażeniem koronawirusem. Czy jednak zasadne będzie zaprzestanie tych działań, gdy epidemia się skończy? Dlaczego nie wprowadzić dezynfekcji jako stałych działań profilaktycznych?

MPO nie ma nic przeciwko

Piotr Odorczuk, rzecznik MPO, informuje, że co prawda nie są prowadzone jeszcze na ten temat rozmowy, jednak nie wyklucza takiej możliwości. – Moglibyśmy to robić, jednak wszystko zależy od sfinansowania tego pomysłu i od tego, jaki budżet byłby dostępny na ten cel – zaznacza Odorczuk.

Dodaje też, że ze względu na obecną sytuację jest za wcześnie na jakiekolwiek deklaracje.

ZTP nie mówi „nie”

Sebastian Kowal, przedstawiciel Zarządu Transportu Publicznego, popiera pomysł stałej dezynfekcji miasta. Wskazuje jednak na koszty związane z taką dezynfekcją. – Można też postawić na środki, które poradzą sobie z zarazkami występującymi na co dzień, niekoniecznie na tak silne środki wirusobójcze, które są stosowane obecnie – zauważa Kowal.

Kowal zwraca też uwagę na fakt, że w obecnej sytuacji dochody z biletów bardzo zmalały. W związku z tym ZTP może nie być na razie w stanie sfinansować dezynfekcji przystanków. – Aktualnie dzienny dochód z biletów to 100–150 tys. złotych, a przed pandemią wynosił 1,5–2 mln złotych – zaznacza Kowal. Zauważa też, że trzeba będzie przede wszystkim oszacować zużycie takiego specyfiku i koszty, jeśli dezynfekcja miasta będzie na porządku dziennym.

News will be here