Derby Krakowa. Daniec: Mam dwa telewizory

Marcin Daniec fot. LoveKraków.pl

Dwa tygodnie temu znany z sympatii do Wisły Kraków satyryk oglądał ze stadionu spotkanie Białej Gwiazdy z Pogonią Szczecin. Dzisiejszych derbów nie zobaczy jednak z wysokości trybun.

Ryszard Niemiec, prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej zwrócił uwagę, że Daniec pojawił się na stadionie przy ulicy Reymonta po trzech latach przerwy. Artysta przekonuje jednak, że nie był to z jego strony protest, a powody są prozaiczne.

„To było najważniejsze”

– Tak się składa, że była to pierwsza wolna niedziela od trzech lat. Kiedy koledzy pytają mnie o nieobecność przy Reymonta, mówię im: wy gracie swoje, ja swoje... – opowiada artysta.

W ostatnich miesiącach, jak każdy kibic Wisły, bardzo przeżywał wszystko, co działo się wokół klubu. – Zimą targały mną emocje. Stres był niebywały, trzymałem kciuki za uratowanie „Wisełki”. Drużyna z taką historią musi grać w najwyższej klasie! – mówi Daniec.

Mecz z Pogonią krakowianom nie wyszedł. Dańcowi zaimponowała jednak końcówka, gdy drużyna strzeliła dwa gole. Pochwalił też kibiców.

– Bardzo się wzruszyłem, gdy zaśpiewali „jesteśmy z wami!”. To było w tym meczu najcenniejsze – nie ukrywa.

W sobotę Wisła wygrała w Kielcach i wśród fanów Białej Gwiazdy zapanował większy optymizm przed niedzielnymi derbami.

– Nie będzie mnie na derbach, choć Kuba Błaszczykowski serdecznie zapraszał. Moja menedżerka nie interesuje się piłką i zaplanowała mi na 17 marca podbijanie serc mieszkańców Brzeska i Tarnowa. Mam już jednak w garderobie dwa telewizory na wypadek, gdyby któryś miał się zepsuć. Na pewno będę oglądał mecz z Cracovią – zapewnia Daniec.

REKLAMA