W sobotę strażacy dwukrotnie musieli wyjeżdżać do pożarów wagonów stojących na bocznicy w rejonie Bieżanowa.
Do pierwszego z pożarów doszło w godzinach popołudniowych, drugi nastąpił wieczorem, po zmroku.
Jak podaje nam mł. bryg. Sebastian Woźniak, rzecznik prasowy Małopolskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP, pierwsze zgłoszenie dotarło do służb po godzinie 15. W rejonie ul. Półłanki paliły się dwa wagony wycofane z eksploatacji. Strażacy spędzili tam prawie cztery godziny.
Wkrótce po zakończeniu pierwszej akcji, przed godziną 20, strażacy musieli wrócić niemal w tę samą okolicę – tym razem w liczbie nie czterech, a pięciu zastępów. Pożar objął pięć wagonów, a jego ugaszenie potrwało łącznie ponad osiem godzin.
W obydwu zdarzeniach nikt nie ucierpiał. Odpowiednie służby będą teraz badać ich przyczyny. Straż pożarna na tym etapie nie wypowiada się co do możliwych okoliczności powstania pożarów.