Gol w końcówce zapewnił Cracovii zwycięstwo

fot. Krzysztof Kalinowski / LoveKraków.pl

Cracovia po bramkach Michała Helika i Krzysztofa Piątka pokonała Arkę Gdynia 2:1. Gola na miarę zwycięstwa krakowianie zdobyli dopiero w 89. minucie.

Pierwsza połowa przebiegała w sparingowej atmosferze. Garstka kibiców zgromadzona na stadionie przy ulicy Kałuży obejrzała sporo stałych fragmentów gry, ale akcji godnych uwagi było jak na lekarstwo. Dopiero po kwadransie zrobiło się ciekawiej pod obiema bramkami. Wpierw Deniss Rakels świetnie wypatrzył Javiego Hernandeza. Gdyby nie udany powrót Adama Marciniaka, to zawodnik Pasów znalazłby się sam na sam z bramkarzem. Arka odpowiedziała dobrą próbą Damiana Zbozienia. Strzał gracza z Gdyni nie sprawił jednak większych problemów bramkarzowi gospodarzy.

Pech Rakelsa

W 29. minucie w defensywie nie popisał się Deniss Rakels. Po jego błędzie kapitalną okazję miał Grzegorz Piesio. Bramkarz Pasów musiał się mocno wyciągnąć, by przenieść piłkę nad poprzeczkę. Dla Rakelsa był to dopiero początek kłopotów, gdyż chwilę później musiał opuścić boisko z powodu urazu. W jego miejsce pojawił się Sebastian Stróźik.

Przebudzenie

Przyjezdni prezentowali się nieco lepiej. W poczynaniach podopiecznych trenera Michała Probierza było sporo niedokładności. Brakowało im też nieco zaangażowania. Dopiero pod koniec pierwszej części spotkania śmielej zaczęli napierać na bramkę rywala. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w 38. minucie zakotłowało się w polu karnym Arki. Swoje szanse mieli Miroslav Covilo, lecz jego uderzenie głową odbił bramkarz gości oraz po dobitce Krzysztof Piątek, ale i jego próba została zablokowana.

Cztery minuty później Cracovia znów miała rzut rożny. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska piłka spadła na głowę Miroslava Covili. Pomocnik gospodarzy odegrał do Michała Helika, a ten z bliskiej odległości posłał piłkę do bramki. Dla Helika jest to szósty gol w sezonie. Do ostatniego gwizdka gospodarze walczyli o podwyższenie wyniku, ale zawodnicy do szatni zeszli przy jednobramkowym prowadzeniu Pasów.

Wymuszone zmiany

Z Arką nie zagrał pauzujący za kartki Matic Fink. Pod znakiem zapytania stał występ Diego Ferraresso, Miroslava Covili i Sergeia Zenjova. Cała trójka była mocno pobijana po meczu z Wisłą Płock, lecz mimo to znalazła się w wyjściowym składzie. Niestety tylko ten pierwszy rozegrał całe spotkanie. Covilo nie wyszedł na drugą połowę, a Zenjov zszedł z murawy w 55. minucie. Tym samym Cracovia bardzo szybko wykorzystała limit zmian, a na dodatek wszystkie były wywołane kontuzjami.

Wyrównanie

Pech zaczął prześladować gospodarzy. W 60. minucie Arka zdobyła wyrównujące trafienie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mateusza Szwocha wydawało się, że defensorzy Cracovii oddalili zagrożenie od własnej bramki. Nic bardziej mylnego. Na strzał z trzydziestu metrów zdecydował się Siergiej Kriwiec. Piłka odbiła się jeszcze od pleców Milana Dimuna i po rykoszecie wpadła do bramki. Michal Pesković był bez szans na obronę.

Dziesięć minut później szczęście było po stronie bramkarza gospodarzy. Michal Pesković niepewnie interweniował. Piłka wypadła mu z rąk. Czyhał na nią jeden z zawodników Arki stojący w polu bramkowym, ale w bardzo bezradny sposób wyratował się Słowak.

Do trzech razy sztuka!

Arka do końca próbowała grać na remis. Cracovia szukała zwycięskiego gola. Po trzech z rzędu rzutach rożnych w końcu zupełnie niewidoczny w tym spotkaniu Krzysztof Piątek zapewnił Pasom w ostatniej minucie podstawowego czasu gry zwycięstwo.

W doliczonym czasie gry w polu karnym Cracovii któryś z zawodników zagrał jeszcze piłkę ręką. Sędzia zdecydował się skorzystać z systemu VAR i po konsultacji pomimo protestów nie przyznał rzutu karnego piłkarzom z Gdyni.

Cracovia – Arka Gdynia 2:1 (1:0)

Bramki: Helik (42.), Piątek (89.) – Kriwiec (60.)

Cracovia: Pesković – Ferraresso, Helik, Dytiatjew, Pestka – Covilo (46. Datković), Dimun – Rakels (32. Strózik), Hernandez, Zenjov (55. Wdowiak) – Piątek.

Arka: Steinbors – Zbozień, Marcjanik, Helstrup, Warcholak – Kriwiec, Sołdecki, Marciniak (90. Jurado) – Kun (78. Janus), Piesio (67. Jankowski), Szwoch.

Żółte kartki: Covilo – Zbozień.

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).