Gwiazda Cracovii: Prezes przyszedł do szatni i powiedział, że zagrałem słabo. Musiałem się tłumaczyć!

Jewhen Konoplanka wciąż czeka na swoją premierową bramkę dla Cracovii fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

203. derby Krakowa przyniosły podział punktów. Cracovia zremisowała z Wisłą Kraków 0:0, a gospodarze mogli pluć sobie w brodę za niewykorzystane sytuacje. – Sam miałem okazję na dwa gole, niestety nie trafiłem. Oby się udało następnym razem – ubolewa po spotkaniu lider Cracovii Jewhen Konoplanka. Dla 33-letniego Ukraińca były to pierwsze Derby Krakowa, w jakich uczestniczył.

Ofensywny zawodnik był aktywny, zagrał nieźle, ale wciąż czeka na swoją pierwszą, premierową bramkę w barwach „Pasów”. Było to też jego pierwsze pełne 90 minut w polskiej ekstraklasie.

- Rozmawiałem przed meczem z kolegami z zespołu. Powiedzieli, że to będzie mecz pełny walki. Wcześniej trener mówił, że musimy wygrać to spotkanie, grać swoje, a nie zajmować się bójkami na boisku. Próbowaliśmy tak działać – przyznaje.

Urodzony w Kirovogradzie piłkarz docenia atmosferę, jaką przy Kałuży stworzyli kibice obu zespołów. Jednocześnie wspomina inne spotkania derbowe, w jakich uczestniczył w hiszpańskiej La Liga, Bundeslidze, czy lidze ukraińskiej.

- Atmosfera była świetna! W swojej karierze rozegrałem wiele meczów derbowych, starcia Sevilli z Betisem, Dnipro z Metalistem Charków. To co prawda kluby z innych miast, ale ich rywalizacja zawsze była pełna walki. Wrażenia były świetnie i w derbach Krakowa było tak samo. Cieszyłem się tym spotkaniem – przyznaje z zadowoleniem.



Konoplanka miał swoje sytuacje na otwarcie wyniku, bliscy strzelenia gola byli też koledzy, ale w bramce Wisły świetnie radził sobie Paweł Kieszek.

- Przez pierwszy kwadrans próbowaliśmy grać wysoko, pressować rywali, wyszliśmy z dwoma napastnikami. Momentami wyglądało to bardzo dobrze i stworzyliśmy wiele szans. Szkoda, że nie zdobyliśmy bramki – nie ukrywa zawodnik.

Ale to, co Ukraińca zaskoczyło najbardziej, wydarzyło się… już po meczu, w szatni.

- Wszedł do nas prezes i powiedział, że zagrałem słabo. To było zabawne – zdradza skrzydłowy. - "Czemu nie strzeliłeś bramki? Jesteś Jewhen Konoplanka. Przed meczem byłem pewny, że strzelisz" – mówił do mnie prezes – Wyjaśniłem mu, dlaczego tak się stało. Czasami tak się dzieje mimo, że próbujesz się przełamać – wyjawił z uśmiechem na ustach.

Po tym spotkaniu Cracovia zajmuje ósme miejsce w tabeli ekstraklasy. W następnej kolejce zagra w niedzielę na wyjeździe z liderem rozgrywek, walczącym o mistrzowski tytuł Rakowem Częstochowa. Ranga tego meczu, szczególnie dla gospodarzy, będzie duża.

- O tym też rozmawialiśmy z prezesem. Dał nam dużo motywacji na to spotkanie. Nie powiem dlaczego, ale możesz się domyśleć… Powiedział, że jak wygramy, to czeka nas niespodzianka. To było miłe zaskoczenie – zakończył tajemniczo Konoplanka.