Hyballa: Zasłużenie osiągnęliśmy cel. Probierz: Niezrozumiały sezon

Michał Probierz i Peter Hyballa fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Cracovia zdobyła punkt w wyjazdowym spotkaniu z Lechią Gdańsk, a Wisła uległa 1:2 Lechowi Poznań w przedostatniej kolejce ekstraklasa. Czy latem przy Reymonta dokona się kolejna rewolucja?

Peter Hyballa przyznał po porażce z Lechem Poznań, że goście wygrali zasłużenie. A u swoich podopiecznych, oprócz błędów, widział także frustrację.

– Byliśmy zawsze krok za późno. W środku wyglądało to trochę lepiej, niż na bokach, ale też nie było to skuteczne. Mieliśmy też problemy przy własnym posiadaniu, bo niewiele nam wychodziło – powiedział szkoleniowiec Wisły po 13. porażce krakowian w sezonie (na 29 meczów).

W drugiej połowie Wisła zmieniła ustawienie z 3-4-3 na 3-5-2, ale Lech wciąż był stroną dominującą. Krótko po wejściu kontaktową bramkę z rzutu wolnego zdobył Jakub Błaszczykowski, ale więcej nie udało się zrobić, by chociaż zremisować.

– Dwie kolejki przed końcem zdołaliśmy się utrzymać, co było moim celem w Wiśle. Uważam, że został on osiągnięty zasłużenie – mówił Hyballa, który – na co wskazuje coraz więcej znaków – niedługo zakończy swoją misję przy Reymonta 20.

P jak pech do urazów

Nieudany sezon kończy także Cracovia, ale w ekipie Pasów jest ostatnio dużo spokojniej. Ostatni wyjazd do Gdańska zakończył się dla krakowian remisem 1:1.

– Chcieliśmy od początku, bez wielkiej presji, zagrać dobre spotkanie. Wiedzieliśmy, że Lechia dysponuje bardzo dobrą kadrą. My po tych urazach i wszystkich problemach, jakie mieliśmy, weszliśmy w ten mecz spokojnie, utrzymywaliśmy się przy piłce, zaskoczyliśmy trochę Lechię – mówił Michał Probierz.

Po przerwie krakowianie nie wyszli na boisko odpowiednio skoncentrowani. Probierz nie owijał w bawełnę i nazwał to „fatalnym wejściem w drugą połowę”.

– Chcieliśmy parę razy rozegrać piłkę do tyłu i wiedzieliśmy, że Lechia ruszy do zdecydowanego ataku i pressingu i odbudowaliśmy trochę gospodarzy. Jest 30 kolejek i tym razem emocje są do końca, zarówno o utrzymanie, jak i awans do fazy pucharowej – podkreślił.

Na początku Michal Siplak zderzył się głową z Karolem Filą. Zawodnik Cracovii po meczu trafił do szpitala.

– To jest jakby podsumowanie naszego sezonu, niezrozumiałego pod względem kontuzji – kręcił głową szkoleniowiec Pasów.