Juvenia bez litości dla ostatniej drużyny ekstraligi

fot. Juvenia Kraków
W 7. kolejce rugbyści Juvenii Kraków odniesli drugie zwycięstwo w sezonie. Smoki pokonały u siebie Awentę Pogoń Siedlce 43:8 i zainkasowały ofensywny punkt bonusowy. To zwycięstwo z pewnością podbuduje pewność krakowian przed czekającymi ich meczami z mistrzem i wicemistrzem.
Na godzinę przed rozpoczęciem sobotniego spotkania Juvenii z Pogonią nad Kraków nadciągnął deszcz. To zwiastowało problemy z chwytem mokrej piłki, które rzeczywiście się pojawiały, choć nie zdominowały obrazu gry. Juvenia była stroną dominującą poza dziesięcioma minutami w pierwszej połowie. Prowadziła grę rozważnie, ze spokojem, ale zarazem pełnym zaangażowaniem, przyspieszając w odpowiednich momentach i gubiąc obronę rywali.

Dominacja przez większość spotkania

Pierwsze punkty z podstawki zdobył Riaan van Zyl, ale bardzo szybko również trzema „oczkami” po karnym odpowiedział gruziński łącznik Pogoni Mamuka Chanchibadze. Krótko potem goście zdominowali krakowian na dziesięć minut, praktycznie nie opuszczają pola obronnego rywali. Juvenia dzielnie się broniła. Przetrwała napór bez straty punktu i przeszła do kontrofensywy. Jeszcze w pierwszej połowie Smoki trzykrotnie przedarły się na pole punktowe. Dwukrotnie tej sztuki dokonał Arsenii Pastuchow, a pięć dołożył również Peet Vorster.


W drugiej połowie, przy stanie 22:3, Juvenia nie przestawała stwarzać zagrożenia. Co więcej podopieczni Aarona Paintera potrafi zdobywać przyłożenia nawet grając w osłabieniu po żółtej kartce dla Andrzeja Matsiuka. Na polu punktowym meldowali się kolejno Arkadiusz Korusiewicz, Błażej Piotrowski, a na koniec wspomniany Matsiuk – krótko po powrocie na plac gry. Przyłożenie zanotował również Jerzy Głowacki, ale nie zostało ono uznane. Świetną skuteczność zachował R. van Zyl, dzięki któremu przewaga Juvenii miarowo rosła.

Udana odpowiedź po niepowodzeniu w Poznaniu

Pogoń honorowe punkty zdobyła w ostatniej akcji meczu, po składnym rozegraniu w formacji ataku. Przyłożenie zdobył Przemysław Rajewski, ale była to niewielka osłoda po kolejnej porażce bez choćby punktu bonusowego. Juvenia natomiast świętowała ważną wygraną, która zapewniła jej siódme miejsce na koniec tej kolejki.

– To było dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Szczególnie w perspektywie ostatniej przegranej w Poznaniu, do której nie powinno dojść. Chcieliśmy zagrać tak, byśmy sami mogli być z siebie dumni. Mimo trudnych warunków, udało się. Zawodnicy ciężko przepracowali ostatnie dwa tygodnie, dużo mówiliśmy o byciu szczerym wobec siebie i spojrzeniu w lustro. Młyn wykonał świetną pracę, dając też przestrzeń do gry formacji ataku, która mimo deszczu spisała się świetnie – podsumował trener  Painter. 

Juvenia Kraków – MKS Awenta Pogoń Siedlce 43:8 (22:3)

Punkty:
R. van Zyl 13, Pastuchow 10, Vorster 5, Korusiewicz 5, Piotrowski 5, Matsiuk 5 Rajewski 5, Chanchibadz 3.