Juvenia skończyła sezon na szóstym miejscu. Na koniec sprawiła sensację!

fot. Tomasz Plenkowski

W ostatniej kolejce ekstraligi rugby Juvenia Kraków pokonała u siebie 26:23 wicemistrzów z ubiegłego roku Ogniwo Sopot. Zwycięstwo zapewniła sobie w doliczonym czasie gry. – Wiedzieliśmy, że mamy więcej sił, bo zespół z Sopotu jest bardzo doświadczony, ale też już leciwy. U nas jest dużo młodzieży, więc wiedziałem, że na pewno wytrzymają 80 minut – mówi trener Konrad Jarosz.

O sensacyjnej przegranej pod Wawelem drugiego zespołu fazy zasadniczej zdecydowało karne przyłożenie za siedem punktów w doliczonym czasie gry. Choć Juvenia pozostała na szóstym miejscu, zwycięstwo z silnym rywalem może mieć pozytywny wpływ na przygotowania do kolejnego sezonu.

W pierwszej połowie Smoki dobrze radziły sobie w obronie. Przez 38 minut jedyne punkty po karnym zdobył Wojciech Piotrowicz, a tuż przed przerwą przyłożenie zanotował Vaha Halaifonua. Podopieczni Konrada Jarosza kilka razy zagrozili faworytowi, ale na pierwsze zdobycze musieli poczekać.

Zanim zaczęli odrabiać stratę, kolejne „oczka” zapisali na swoim koncie wicemistrzowie kraju i w 55. minucie prowadzili 18:0. Gdy zanosiło się na spokojne zwycięstwo gości, po świetnym rozegraniu na prawym skrzydle, na pole punktowe przedarł się Patryk Sakwa. Kapitan drużyny Riaan van Zyl nie podwyższył, jednak chwilę później poprawił się z podstawki, kiedy na słupy popędził Artur Fursenko.

Emocjonująca końcówka

Mecz otworzył się na nowo, bo przewaga gości stopniała do sześciu punktów. Wówczas środkiem przedarł się Jan Mroziński, a po rozegraniu z Mateuszem Plichtą akcję za linią końcową wykończył kapitan Ogniwa i reprezentacji Polski – Piotr Zeszutek. Było 23:12 i właśnie wtedy ponownie błysnął Sakwa. Obrońca powracający do składu Juvenii po dłuższej przerwie zszedł z linii biegu i zameldował się na polu punktowym. Van Zyl znów podwyższył i na osiem minut przed końcem meczu było już 19:23.

Gospodarze nadal naciskali i wybili Ogniwo z rytmu. Po upływie podstawowego czasu gry przed pod polem punktowym Ogniwa wywalczyli trzy kolejne rzuty karne po bardzo dobrze związanym i pchniętym młynie. W końcu, gdy rywale ponownie nieprzepisowo starali się zatrzymać napór krakowian, sędzia odgwizdał karne przyłożenie (siedem punktów) i koniec meczu.

Rugbiści Juvenii wpadli w euforię i bardzo udanie zakończyli sezon 2022/2023. – Dobrze weszliśmy w zawody, bo nie traciliśmy punktów i pierwsze przyłożenie padło tuż przed przerwą. Mieliśmy swoje okazje i mogliśmy prowadzić już po pierwszej połowie. W drugiej mecz był otwarty. Wiedzieliśmy, że mamy więcej sił, bo zespół z Sopotu jest bardzo doświadczony, ale też już leciwy. U nas jest dużo młodzieży, więc wiedziałem, że na pewno wytrzymają 80 minut. I wytrzymali! – cieszył się trener Jarosz.

Udana runda wiosenna

Jarosz wrócił do pracy z pierwszą drużyną Smoków od rundy wiosennej. Jesienią trenerem był Nowozelandczyk Aaron Painter, który przejął Juvenię przed sezonem. '

– Zakończyliśmy współpracę, ponieważ nie spełnił oczekiwań, które przy zatrudnieniu stawiał przed nim klub. Nie chodzi tutaj o wyniki sportowe, ponieważ drużyna zmagała się z licznymi kontuzjami i trener nie dysponował pełnym składem na żaden z jesiennych meczów. Na decyzję złożyła się ogólna ocena pracy trenera: rozmowy z zawodnikami, analiza sztabu trenerskiego pracującego w klubie oraz liczne rozmowy i obserwacje pracy trenerskiej przez członków zarządu – tłumaczył w rozmowie z LoveKraków.pl prezes klubu Rafał Budka.

 

 


News will be here