Kamienica przy Józefa. Sądy pracują, lokatorzy czekają

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Kamienica przed wojną należała do sześciu osób. Na razie nie jest możliwe ustalenie ich spadkobierców – potencjalnych współwłaścicieli. Lokatorzy czekają na przełom w sprawie.

Mieszkańcy kamienicy przy ul. Józefa 8 mierzą się z problemami, jakie dotykały i dotykają lokatorów nieruchomości, co do których nie jest ustalone prawo własności. – Przyszli do mnie, aby dowiedzieć się, czy miasto jest współwłaścicielem i czy wiadomo które mieszkania należą do gminy, ponieważ spotykają się z różnymi problemami – mówi radna Małgorzata Jantos.

Z ich punktu widzenia najlepszym rozwiązaniem byłoby przejęcie nieruchomości przez Skarb Państwa. To nie jest jednak proste. I najprawdopodobniej w tym przypadku do tego nie dojdzie. Dlatego zadawalające byłoby określenie, które lokale należą do miasta.

Nie jest to bezpodstawne, bo gmina posiada 1/6 udziałów we własności. Nabyła je, gdy w 2000 roku na podstawie umowy indemnizacyjnej ze Stanami Zjednoczonymi, zostało wypłacone odszkodowanie z tego tytułu jednemu ze współwłaścicieli.

Próby i ręka na pulsie

Dziesięć lat później miasto spróbowało swoich sił w sądzie i złożyło wniosek o zasiedzenie nieruchomości, aby przejąć resztę udziałów. Jednak sąd rejonowy, a później okręgowy jako odwoławczy, oddaliły roszczenia gminy. Ostatnią szansą była kasacja złożona do Sądu Najwyższego, ale w 2016 roku SN odmówił jej rozpoznania. W między czasie w 2011 roku został ustanowiony kurator nieruchomości.

I ta ścieżka została zamknięta. Nadal jednak toczą się sprawy związane z dziedziczeniem i uznaniem za zmarłych. – Do czasu ich ukończenia i ustalenia kręgu współwłaścicieli nie jest możliwe podejmowanie czynności zmierzających do wyodrębnienia lokali mieszkalnych i przejęcie części z nich na rzecz gminy – stwierdza wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig.

Jak informuje dyrektor biura przejmowania mienia i rewindykacji UMK Justyna Habrajska, postępowań spadkowych jest wiele z uwagi na liczne rozgałęzienia rodzinne spadkobierców.

Miasto jednak nie łudzi się, że w ramach postępowań nabędzie dodatkowe udziały.  – Jesteśmy w nich uczestnikami, żeby trzymać rękę na pulsie – tłumaczy. Dyrektor nie liczy na to, że procesy zakończą się uznaniem Skarbu Państwa czy miasta za spadkobiercę. Na razie takie wnioski płyną z przeanalizowanych dokumentów, choć Justyna Habrajska nie wyklucza, że może pojawić się coś nowego.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto
News will be here