Karol Niemczycki, bramkarz Cracovii: Sprawy kontraktowe są na drugim miejscu [Rozmowa]

Karol Niemczycki w pojedynku z Krystianem Getingerem fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

– Rozmowy prowadził i będzie prowadził mój menedżer. Zobaczymy, co przyniosą. Jestem poza tym, każda opcja jest możliwa – mówi jeden z najważniejszych zawodników Pasów, któremu w czerwcu kończy się umowa z klubem.

Mecz ze Stalą toczył się pod dyktando Cracovii, ale raz daliście się zaskoczyć. Po przerwie odrobiliście stratę i strzeliliście zwycięskiego gola.

Karol Niemczycki: Spotkanie było pod naszą kontrolą. Stal nie potrafiła nam zagrozić, poza jedną piłką rzuconą za linię obrony. My mieliśmy większe posiadanie, graliśmy cierpliwie i mądrze. Już w pierwszej połowie stworzyliśmy sytuacje, a po przerwie dobre zmiany, przede wszystkim Jewhena Konoplianki i Otara Kakabadze, rozkręciły naszą ofensywę. Z tego padły bramki, a defensywa była bardzo szczelna, zbieraliśmy piłki. Miałem przeczucie, że gole są kwestią czasu.

Trener Jacek Zieliński podkreślał, że to pierwsze spotkanie od listopada 2021 roku, które wygrywacie, gdy trzeba było odrabiać straty. Dodatkowo podołaliście roli faworyta.

Myślę, że to może być dla nas przełamanie mentalne. Zobaczyliśmy, że możemy cierpliwie pograć piłką, nie musimy każdej akcji kończyć finalnym podaniem, tylko „rozbujać” przeciwnika i dopiero później wyjść z dobrym prostopadłym podaniem czy zagraniem za plecy obrońców. Zdecydowała chłodna głowa i dobra postawa środkowych pomocników, dzięki którym utrzymywaliśmy piłkę.

Zadrżało panu serce, gdy w 17. minucie sędzia sięgał do kieszeni po kartkę? Ostatecznie pokazał żółtą za wyjście i faul poza polem karnym.

Byłem przekonany, że nie może być czerwonej. Wyskoczyłem wysoko, ale wybiłem piłkę. To był pojedynek. Gdybym nie trafił, a Krystian Getinger był pierwszy przy piłce, wtedy bym drżał. To było stykowe zagranie i w mojej ocenienie nie faulowałem. Sędzia zinterpretował to jako niebezpieczne zagranie, ale gdybyśmy zapytali dziesięciu różnych arbitrów, to zdania byłyby podzielone po równo.

Po remisie z Legią Warszawa byliście niezadowoleni. Ten niedosyt był motywacją w przygotowaniach do meczu ze Stalą?

Mieliśmy w rękach zwycięstwo i przez moment zagapienia wróciliśmy tylko z remisem. Przekuliśmy ten niedosyt w pozytywną energię na mecz ze Stalą. Sportowa złość była w piątek naszym motorem napędowym. Pokonaliśmy u siebie przeciwnika, który jest w naszym zasięgu. Uważam, że to ważne przełamanie drużyny. Jeżeli utrzymamy tę jakość i zaangażowanie, będziemy dobrze punktować. Wiemy też przed kolejnymi meczami, że jak przytrafi się przypadkowo stracony gol, to jesteśmy w stanie odrobić różnicę. Nie można zwieszać głów, ale konsekwentnie grać swoje.

Od początku sezonu ma pan stabilną formę. Lukasowi Hrosso będzie bardzo trudno podnieść się z ławki.

Robię wszystko, by w każdym meczu jak najwięcej pomóc drużynie. Z Lukasem mamy sportową rywalizację – ten, który nie gra, wspiera drugiego. To jest fair. Walczę o swoje i chcę robić to, co potrafię, czyli łapać piłki lecące w stronę mojej bramki.

Za kilka miesięcy, 30 czerwca, wygasa pana umowa z Cracovią. Jest szansa, że pan zostanie?

Jestem za tym, by podjąć najlepszą decyzję dla mojego rozwoju.

Czyli jaką?

Rozmowy prowadził i będzie prowadził mój menedżer, zobaczymy, co przyniosą. Jestem poza tym. Każda opcja jest możliwa. Na razie skupiam się na grze i by Cracovia była coraz wyżej w tabeli. Sprawy kontraktowe są na drugim miejscu.

Rozmawiał i notował Michał Knura

News will be here