Katastrofa Hutnika i goniąca Garbarnia

fot. Garbarnia Kraków
Za krakowskimi drużynami w II lidze piłkarskiej mało udana sobota. Hutnik pierwszy strzelił gola w meczu z Pogonią Siedlce, ale po przerwie stracił aż trzy. Garbarnia przywiozła pierwszy punkt z wyjazdu, dwukrotnie odrabiając straty na stadionie w Puławach.

Kibice z Nowej Huty liczyli na dobry początek sezonu, kontynuację świetnej postawy na wiosnę, która pozwoliła Hutnikowi utrzymać się w II lidze. W pierwszych kolejkach podopieczni Szymona Szydełki nie potrafią wygrywać. Najbliżej byli na inaugurację we Wrocławiu, ale rzut karny dla Śląska II w doliczonym czasie dał szansę gospodarzom na zmianę wyniku Potem przyszła porażka 0:1 z Olimpią w Elblągu i odpadnięcie z Pucharu Polski na swoim stadionie z Olimpią Grudziądz 0:1.

W sobotę nowohucianie rozgrywali pierwszy mecz ligowy na Suchych Stawach i mieli wsparcie 800 kibiców. Po ich myśli skończyła się także pierwsza, wyrównana połowa rywalizacji z Pogonią Siedlce. W 36. minucie Krzysztof Świątek zrobił przewagę ogrywając jednego z rywali i dośrodkował na siódmy metr, gdzie stał Abdallah Hafez. Egipcjanin, który w czwartek obchodził 23 urodziny, nie miał problemów ze zdobyciem bramki.

Piłka juniorska

Początek drugiej połowy nie zwiastował katastrofy, czyli porażki 1:3. Gospodarze wyglądali na zespół, który kontroluje spotkanie i stworzył dobrą okazję na 2:0. Michał Kitliński, podobnie jak w pierwszych minutach, nie wykorzystał szansy. Po godzinie gra Hutnika się załamała, a do końca meczu beniaminek strzelił trzy gole. Była to jego pierwsza wygrana w sezonie.

– Nie da się wygrać, gdy gra się juniorską piłkę i samemu strzela sobie gole. Mieliśmy 1:0 i sytuację na zamknięcie meczu, ale prezentowaliśmy się tak, żet trudno, by drużyny z zawodnikami z przeszłością w I lidze lub ekstraklasie tego nie wykorzystały. Przegraliśmy na własne życzenie – mówił trener gospodarzy Szymon Szydełko.

Już w środę Hutnika czeka trudny wyjazd do Lublina na mecz z Motorem.

 

Hutnik Kraków – Pogoń Siedlce 1:3 (1:0)

Bramki: Hafez (36.) – Górski (63., 72.), Demianiuk (90.).

Hutnik: Frasik – Kędziora, Wojcinowicz, Hoyo-Kowalski – Stasz (59. Chmiel), Gajda (59. Jaklik), Bernal (70. Drąg), Świątek (70. Zawadzki), Hafez, Zmorzyński – Kitliński (59. Sobala).

Pogoń: Misztal – Preuss, Wichtowski, Majewski, Miś – Przybecki, Kobiałka (62. Marcin Kozłowski II), Piotrowski, Trochim (46. Rymek), Wróblewski (86. Demianiuk) – Górski (90. Visnakovs).

Żółte kartki: Kędziora, Wojcinowicz – Trochim, Wróblewski.

Sędziował Kornel Paszkiewicz (Wrocław).

Garbarnia odrabiała straty

Pierwszy remis w sezonie (po porażce 1:5 i wygranej 1:0) zanotowali Brązowi. Ich wyjazdowy mecz w Puławach układał się inaczej i dwukrotnie musieli odrabiać straty. Trzy minuty po przerwie niespodziewanym dla beniaminka uderzeniem z dystansu popisał się Grzegorz Marszalik. Drugiego gola w końcówce meczu strzelił wprowadzony trzy minuty wcześniej Bartłomiej Purcha. Nowy piłkarz Garbarni przyjął piłkę w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i pokonał Piotra Owczarzaka.

W środę na stadionie przy ulicy Rydlówka zespół Macieja Musiała zagra ze Zniczem Pruszków, który ma na koncie trzy porażki.



Wisła Puławy – Garbarnia Kraków 2:2 (1:0)

Bramki: Bartosiak (7., karny), Paluchowski (76.) – Marszalik (48), Purcha (83).

Wisła: Owczarzak – Kubań, Wiech, Pielach, Cheba – Bartosiak (59. Puton), Lisowski (59. Skałecki), Daniel, Drozdowicz (Ruiz-Diaz), Kacpczycki (59. Czelny) – Paluchowski.

Garbarnia: Frątczak – Morys (80., Warczak), Banach, Korbecki (80. Purcha), Nakrosius – Słomka, Duda, Szywacz (71. Malik), Klec, Marszalik – Feliks (65. Kuczera).

Żółte kartki: Lisowski, Czelny, Cheba – Frątczak, Duda, Słomka.

Sędziował Mariusz Myszka (Stalowa Wola).