Przedostanie się na drugą stronę torów dla osoby z niepełnosprawnościami, rodzica z wózkiem dziecięcym czy rowerzysty jest dziś w tym miejscu mocno utrudnione. A zapotrzebowanie z każdym rokiem jest coraz większe, biorąc pod uwagę kolejne inwestycje prowadzone nad Bagrami i stale zwiększającą się liczbę użytkowników, a także kolejne inwestycje mieszkaniowe w okolicy. O sprawie informowaliśmy już wielokrotnie, m.in. w związku z interwencjami radnej Grażyny Fijałkowskiej.

Impas przełamany?

Były momenty, kiedy sprawa wydawała się zmierzać w stronę pozytywnego rozstrzygnięcia. W 2021 roku odbyło się spotkanie przedstawicieli PKP SA i miejskich jednostek, zorganizowana też została wizja w terenie. Efektem miało być wydzielenie działek i przejęcie kładki w użytkowanie przez miasto.

Były nawet zarezerwowane środki na montaż szyn przy schodach. To wersja minimum, która już ułatwiłaby części użytkowników przedostanie się na drugą stronę. Potrzebne byłoby też przynajmniej odświeżenie kładki. W wersji najbardziej optymistycznej była też mowa o modernizacji czy montażu wind.

Tempo żółwia

Tym razem o postępy w tej sprawie zapytał radny Łukasz Gibała, a odpowiedź mocno rozczarowuje. W marcu ubiegłego roku odbyły się rozmowy pomiędzy Zarządem Dróg Miasta Krakowa a PKP SA. Wkrótce po nich urzędnicy wysłali pismo do kolejarzy z propozycjami zapisów porozumienia dotyczącego przejęcia obiektu w użytkowanie.

Reakcji nie było, więc we wrześniu ZDMK ponowił pismo. Minęły kolejne dwa miesiące, zanim urzędnicy otrzymali odpowiedź, tyle że odmowną.

– Zarząd Dróg Miasta Krakowa podejmie kolejne rozmowy z PKP SA w sprawie przejęcia w użytkowanie kładki – zapowiada prezydent w odpowiedzi. Nie należy się jednak spodziewać tego, że w tym sezonie mieszkańcy wybierający się nad Bagry będą mogli w łatwiejszy sposób przejść na drugą stronę torów.