Kombinat. Nadzieje w Krakowie, decyzja w Davos?

Wiceprezes Czesław Sikorski fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Choć oficjalnie przedstawiciele ArcelorMittal Poland nie mówią, kiedy może zostać ponownie uruchomione serce krakowskiej huty, związkowcy mają nadzieję, że najpóźniej wielki piec ponownie rozpali się w drugim kwartale tego roku. Tym bardziej, że słowa polityków podgrzewają atmosferę oczekiwania.

Po kilkugodzinnym okrągłym stole w sprawie krakowskiej huty ze strony reprezentującej rząd minister Jadwigi Emilewicz padły słowa o zrobieniu wszystkiego, co jest tylko prawnie możliwe, by pomóc przedsiębiorstwu w ponownym uruchomieniu wielkiego pieca.

Piec mógł zgasnąć już 2 lata temu

Minister rozwoju zdradziła, że ArcelorMittal planował wyłączenie wielkiego pieca ponad dwa lata temu. – Udało nam się tę decyzję opóźnić i przekonać władze spółki do tego, aby było to czasowe rozwiązanie – powiedziała Jadwiga Emilewicz. Wszystko po to, by móc jak najszybciej ponownie uruchomić produkcję.

Jednak rynek jest bezlitosny. A wprowadzone przez Unię Europejską obostrzenia klimatyczne przemysłowi hutniczemu odbiły się czkawką. Polska stała się jednym z ostatnich krajów w regionie, gdzie wciąż wytwarzana jest stal przez ArcelorMittal. Wielkie piece zgasły w Hiszpanii, Niemczech czy na półwyspie Apenińskim.

Rząd śledzi trendy na rynkach i, jak zauważa Jadwiga Emilewicz, notowany jest wyraźny spadek na stal produkowaną w UE. Potwierdza to wiceprezes ArcelorMittal Poland Czesław Sikorski, który podał, że w ciągu 11 miesięcy 2019 roku ilość produkowanej stali zmalała o 4% w stosunku do roku 2018.

Mimo to pojawiają się pierwsze jaskółki sygnalizujące zmiany w koniunkturze, choć mogą być one zwodnicze i niepotrzebnie wlać w serca pracowników nadzieję. Z Hiszpanii płyną sygnały o tym, że możliwe jest ponowne rozpalenie wielkiego pieca. – Mamy nadzieję, że takie wiadomości trafią do nas również z Krakowa – stwierdziła minister rozwoju.

Pojawił się też pewien ruch w sprzedaży stali w Polsce, ale jak tłumaczy Sikorski, to chwilowe ożywienie jest związane z potrzebą uzupełnienia zapasów i łagodną zimą, która nie wymusza przerw w inwestycjach.

Emilewicz przy okazji przypomniała, że rząd pomógł około 300 podmiotom, które skorzystały z ulg na energię. W skali kraju w tym roku może to być około miliarda złotych. – Największym beneficjentem najpewniej będzie ArcelorMittal Poland – przewiduje minister.

Czekając na Davos

Związkowcy natomiast są świadomi, że decyzje zapadną nawet nie na szczeblu warszawskim, ale wiele będzie zależeć od spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z Lakshmi Mittalem, prezesem stalowego giganta w szwajcarskim Davos.

I to mimo słów Czesława Sikorskiego, który jasno stwierdził, że firmie zależy na produkcji stali w Krakowie. Może być to kurtuazja, ale fakty są też takie, że światowy gigant zainwestował w hutę 4 mld złotych. A jak dodała Monika Roznerska, dyrektor personalny w ArcelorMittal:

„Zależy nam na tym, aby utrzymać w zatrudnieniu wszystkich pracowników, tzn. stworzyć takie warunki, aby nie rezygnowali z pracy. Utrzymanie fachowych kadr jest gwarantem niezakłóconego uruchomienia produkcji wielkiego pieca i stalowni w przyszłości”. Według słów wiceprezesa Sikorskiego, rozruch będzie trwał dwa miesiące.

Jednak najpierw potrzebna jest decyzja. A ta zdaniem przedstawicieli związków pracowniczych nie zostanie podjęta w Krakowie czy Warszawie.

Od 21 do 24 stycznia w Davos będzie trwać Światowe Forum Gospodarcze. To tam premier Mateusz Morawiecki ma się spotkać z Lakshmi Mittalem. – Oby szef rządu przywiózł stamtąd dobre informacje – stwierdził Krzysztof Wójcik.

Na czasie zależy nie tylko pracownikom samej spółki, ale również przedsiębiorcom, którzy żyją z tego, że w Krakowie działa huta. – Tam pracują na resztkach swoich środków. Jeśli w niedługim czasie nic się nie rozwiąże, wiele firm czeka upadłość. O to też się martwimy – dodaje Wójcik.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta