Kompromis w Sejmie, zakupy w Krakowie

Stacja pomiarowa od lat 90. bada powietrze w rejonie Alei Trzech Wieszczów fot. Marek Marszałek/LoveKraków.pl

Poseł Tadeusz Arkit musiał wycofać zapis mówiący o możliwości wprowadzania zakazu wjazdu do centrów miasta samochodów, które nie spełniają norm wydzielanych spalin. Wszystko po to, by ratować inne, zdaniem polityka, ważniejsze punkty. Tymczasem Kraków za ok. 400 tys. złotych zakupi dwa pyłomierze i jedną stację mobilną.

Gdybym się nie wycofał, nie zdążylibyśmy przegłosować ustawy, ponieważ debata wokół samochodów zdominowała – zresztą w nieuprawniony sposób –  całość dyskusji. Media skupiły się wyłącznie na tym problemie, a zapomniały o praktycznie najważniejszym punkcie – mówi poseł Platformy Obywatelskiej. Tym najważniejszym punktem jest określenie norm dla kotłów. – W końcu w skali kraju, emisja z pieców stanowi 80% smogu – dodaje.

Poseł Arkit: Przypilnuję

Nie tylko przez media prace nad ostateczną wersją nowelizacji ustawy Prawo ochrony środowiska mogłyby nie wyjść spoza sejmowej komisji. – Pojawiło się wiele konstruktywnej krytyki oraz ludzi, którzy chcieli dyskutować o tym problemie i poddawali różne pomysły. Niestety, do końca kadencji mamy trzy, cztery posiedzenie sejmu – to bardzo mało czasu. Przyszły rząd tak czy inaczej będzie musiał wrócić do tej kwestii – zaznacza Arkit.

Teraz Biuro Analiz Sejmowych powinno wydać pozytywną opinię na temat projektu, a gdy ten dostanie już numer druku sejmowego, droga do jego uchwalenia ma być prosta. – Będę tego pilnował, a gdy powstanie podkomisja, popracujemy nad projektem tyle, ile trzeba, nie bacząc na posiedzenia sejmu – mówi.

Wzorem Czech, które od 2023 roku wprowadzają standardy spalania w kotłach, również u nas producenci byliby zobowiązani do wytwarzania kotłów i pieców o określonych parametrach.

W Krakowie zbadamy powietrze na wszystkie strony

Dwa stacjonarne pyłomierze oraz jedna mobilna stacja do pomiaru różnych typów zanieczyszczeń – to zakupy zaplanowane przez urząd miasta. Kosztami utrzymania sprzętu podzielą się Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. – Wydajemy pieniądze po to, by dowiedzieć się jak najwięcej na temat zanieczyszczeń powietrza i jak z nimi walczyć – stwierdził prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski.

– Kraków będzie najlepiej opomiarowanym miastem, chyba nawet w Europie. Cieszymy się, że pan prezydent wspiera zakupy i stacji, i ekobusa do pomiaru spalin. Dlatego wszystkie kopciuchy muszą się mieć na baczności – mówi Małgorzata Mrugała, prezes WFOŚ.

Paweł Ciećko, wojewódzki inspektor ochrony środowiska informuje, że stacje zaczną działać 1 stycznia. – Ustawimy stacje tam, gdzie jest najgorzej. Mobilna będzie jeździć tam, gdzie mieszkańcy wskażą potrzebę – dodaje Ciećko. Badane będę stężenia bezno(a)pirenu, pyłów PM10 i PM2,5 oraz tlenku azotu.