Konkurs na tereny pod estakadami rozstrzygnięty. To na razie „burza mózgów” [WIZUALIZACJE]

Makieta zwycięskiego projektu fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W Muzeum Inżynierii Miejskiej zaprezentowano w czwartek zwycięskie prace w konkursie architektonicznym na zagospodarowanie terenów pod nowymi estakadami kolejowymi, między ulicami Kopernika, Grzegórzecką i Miodową. Prace mocno różniły się od siebie rozwiązaniami i stopniem ingerencji w zastaną infrastrukturę. Do realizacji którejkolwiek z nich jest jednak jeszcze ciągle daleko.

Konkurs zorganizowało Stowarzyszenie Architektów Polskich we współpracy z miastem. Zgłosiło się 35 zespołów, które nadesłały ostatecznie 18 prac. W czwartek zaprezentowano cztery z nich – te, które przeszły do drugiego etapu. Wskazano jedno wyróżnienie oraz III, II i I nagrodę.

Architekci mieli za zadanie zaprojektować nie tylko obszar znajdujący się stricte pod nowymi obiektami kolejowymi. Chodziło o stworzenie w tym miejscu zupełnie nowej jakości, zarówno pod względem estetycznym, jak i funkcjonalnym. Stąd założenie, by objąć koncepcją cały sąsiadujący obszar. Większość autorów dużą wagę przywiązała do funkcji handlowej, proponując różne rozwiązania w miejscu obecnego targowiska.

Kolejny poziom

Zwyciężyła praca polsko-holenderskiego zespołu z biura projektowego Ton Venhoeven c.s. Architekten B.V., najodważniejsza spośród zaprezentowanych (na zdjęciach w galerii powyżej oznaczona numerem 003). Autorzy założyli niemal całkowite obudowanie górnej części estakady, z wykorzystaniem zielonych ścian. Cała funkcja rekreacyjna, w tym zieleń i ścieżki, znalazłyby się jeszcze o jeden poziom wyżej, ponad korytarzem, w którym poruszać się będą pociągi.


– Zielony ogród wraz z jego pieszymi ciągami i placykami, wyniesiony nad strukturę funkcjonalną wiaduktu, wzdłuż obwodnicy historycznej linii kolejowej, otwiera niepowtarzalne widoki na piękno miasta i jego sylwetę z różnych kierunków i wizualnej percepcji – można było usłyszeć w odczytanym uzasadnieniu.

To nie docelowy projekt

Do tego, by cokolwiek z tych zaprezentowanych prac stało się faktem, jest jednak bardzo daleko. Nie tylko dlatego, że sama inwestycja kolejowa zakończy się dopiero pod koniec 2020 roku. Po drodze trzeba też zająć się formalnościami, ponieważ teren o którym mowa, należy do kolei. Miasto musi więc dojść do porozumienia z PKP PLK co do warunków jego dzierżawy i wykorzystania.

Po drugie, sama dyskusja o przyszłości tego miejsca jest wciąż w początkowej fazie. Podkreślali to w czwartek zarówno przedstawiciele SARP, jak i obecny na spotkaniu wiceprezydent Krakowa Jerzy Muzyk – następca Elżbiety Koterby, która kilka miesięcy temu ogłosiła konkurs. Tak też należy patrzeć na prezentację wyników. Pierwsze miejsce nie oznacza jeszcze skierowania pracy do realizacji, tym bardziej, że byłaby ona z pewnością bardzo kosztowna. Można się raczej spodziewać, że w miarę prowadzonych konsultacji z mieszkańcami wypracowany zostanie projekt, który będzie łączył pomysły i propozycje zawarte w różnych pracach. Oprócz samych pieniędzy potrzebne będą też zgody ze strony PLK, które dawało już wcześniej do zrozumienia, że funkcję kolejową musi traktować priorytetowo i prawdopodobnie nie będzie skłonne akceptować pomysłów ingerujących zbyt mocno w nowe estakady i utrudniających dostęp do niej.

– Nie rozpatrujemy tego w kategoriach docelowego projektu – zastrzega wiceprezydent Jerzy Muzyk. – To jest puszczenie wodzy fantazji. Chcieliśmy zaprosić środowisko projektowe do rozpoczęcia dyskusji na ten temat. To jest moment dyskusji, konsultacji, a jaki będzie ostateczny efekt, bardzo trudno jest w tym momencie przewidzieć – mówi.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Grzegórzki