Konserwator zabytków przeciwko donicom na placu Nowym. Nakazuje usunięcie [SONDA]

Wojewódzka konserwator zabytków Monika Bogdanowska nakazuje w piśmie przesłanym do miasta przywrócenie placu Nowego na Kazimierzu do stanu sprzed niedawnych zmian.

Zmiany weszły w życie w piątek 31 maja. Na placu pojawiło się wiele donic z drzewami, które ustawiono w taki sposób, by stanowiły granicę pomiędzy poszerzonym w ten sposób traktem pieszym a zwężoną jezdnią. Zmniejszono liczbę miejsc parkingowych, a organizację ruchu zmieniono w taki sposób, by nie można już było krążyć samochodem wokół placu.

Te zmiany spotkały się z ostrą reakcją ze strony wojewódzkiej konserwator zabytków Moniki Bogdanowskiej. W piśmie przesłanym m.in. do wiceprezydenta Andrzeja Kuliga stwierdza, że nie wyraża zgody na proponowaną zmianę organizacji ruchu, powiększenie ogródków kawiarnianych, wprowadzenie donic i wykonanie nowego malowania na placu.

Konserwator wzywa do przywrócenia przestrzeni do stanu sprzed zmian i daje miastu na to siedem dni.

Aktywiści zaangażowani w sprawę zmian na placu Nowym nie zgadzają się z treścią pisma Moniki Bogdanowskiej. – Po pierwsze, nie powiększyliśmy ogródków, więc konserwator zabytków odnosi się do działań fikcyjnych lub nie czyta dostarczonych jej pism. Po drugie, nie było podstawy prawnej do tego, aby opiniowała projekt organizacji ruchu - to nie jest jej kompetencja. Po trzecie, nie prowadziliśmy żadnych robót budowlanych, więc jej urząd nie miał prawa zajmować w tej kwestii żadnego stanowiska. Po czwarte, czy konserwator chce, żeby na tym terenie pojawiły się słupki zamiast donic z zielenią? A może powinny wrócić samochody, czyli tradycyjne wyposażenie tego miejsca? – pytają na swojej stronie na Facebooku.

AKTUALIZACJA: Wojewódzka konserwator zabytków Monika Bogdanowska odniosła się do dyskusji, jakie toczą się wokół jej pisma. Podkreśla, że decyzja o nakazie usunięcia donic i przywrócenia placu do stanu pierwotnego wynika z przepisów, a nie z tego, czy plac w nowej wersji się jej podoba, czy nie. Zwraca też uwagę, że zarząd dróg zwrócił się do niej w tej sprawie, a następnie – nie czekając na odpowiedź – samowolnie przeprowadził zmiany. Jak przekonuje Monika Bogdanowska, urząd konserwatorski zgodnie z prawem musi zażądać przywrócenia stanu poprzedniego, co więcej ma pełne prawo i obowiązek nałożenia kar administracyjnych. Jak mówi, nie ma procedury, która pozwalałaby zalegalizować tego rodzaju samowolę.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto
News will be here