Kraków wolny od ksenofobii i rasizmu?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Na zlecenie miasta w 2012 roku sporządzono program, który miał zwalczać przejawy rasizmu i ksenofobii w przestrzeni miejskiej. Kraków miałby też stać się miastem przyjaznym dla cudzoziemców. Czy od tego czasu coś się zmieniło?

„Specyficzny” rasizm

Na potrzeby dokumentu Stowarzyszenie Promocji Wielokulturowości IINTERKULTURALNI PL przeprowadziło badania, by wykazać, ile zdarzeń o charakterze rasistowskim i ksenofobicznym miało miejsce w Krakowie. I tak od 2007 do 2012 roku badający naliczyli ich 179. Najwięcej dotyczyło graffiti pojawiającego się w przestrzeni publicznej. Oprócz tego dochodziło do ustnych oraz pisemnych incydentów. I co może zainteresować, nie przodują w tym jedynie kibole, ale również osoby chodzące na manifestacje polityczne i społeczne (ONR, NOP, Małopolscy Patrioci).

– Sporą część wydarzeń stanowiły również incydenty stadionowe, polegające na wykrzykiwaniu haseł oraz intonowaniu rasistowskich i antysemickich przyśpiewek. Odnotowano tam również posługiwanie się gestami i symbolami podżegającymi do nienawiści, a także do popełnienia przestępstw – czytamy w raporcie sporządzonym przez dr. Adama Bulandra. Tutaj jednak należy podkreślić specyfikę „krakowskiego antysemityzmu”, który objawia się u przytłaczającej większości osób, które nie mają nic wspólnego z Izraelem czy judaizmem, tylko z klubem piłkarskim. Eksperci podkreślali ten aspekt już w 2012 roku, kiedy to właśnie sprawa była najgorętsza.

Autor zwraca również uwagę na antysemickie incydenty połączone z niszczeniem obiektów przestrzeni publicznej. – Wspomnieć tu należy o zdewastowaniu pomnika upamiętniającego ofiary nazistowskiego obozu pracy w Krakowie Płaszowie, pojawianiu się „wlepek” oraz napisów na plakatach z treściami wymierzonymi w naród żydowski, zdemolowaniu witryny księgarni z wystawioną w niej książką „Przeciw antysemityzmowi”, zniszczenie elewacji synagogi Starej przy ulicy Szerokiej w Krakowie – wymieniał badacz.

To faktycznie problem?

Program powstał w czasie VI kadencji rady miasta. Stąd można wysnuć wnioski, że problem był duży. Czy aby na pewno? – Nie pamiętam żadnych poważnych przypadków związanych z rasizmem w Krakowie – mówi Jerzy Woźniakiewicz, były przewodniczący komisji praworządności. – Jedyny odprysk z tym związany to pseudograffiti. Również na komisji nie zajmowaliśmy się takimi sprawami, nie było zgłoszeń – dodaje.

– Myślę, że problem z rasizmem istnieje, ale nie w takiej klasycznej formie, bo jednak te wybryki kibolskie się pojawiają – ocenia przewodniczący rady miasta Bogusław Kośmider. Zapytaliśmy radnego o to, czy planowane są jakieś działania związane z wprowadzeniem dokumentu do życia. – Uczulę przewodniczącą komisji praworządności w tym temacie, bo to ważna kwestia – mówi Kośmider.

Jak już wspominaliśmy, najwięcej przejawów antysemityzmu pojawia się podczas spotkań sportowych. Czy jednak miasto coś z tym robi? – W ostatnim czasie nie odbyły się z udziałem Zarządu Infrastruktury Sportowej w Krakowie spotkania dotyczące incydentów rasistowskich ani z klubami, ani ze stowarzyszeniami kibiców – mówi zastępca dyrektora ds. informacji Wydziału Informacji, Turystyki i Promocji Miasta.

Co trzeba zrobić

Mimo że zdarzenia na tle rasistowskim i ksenofobicznym zdarzają się wyjątkowo rzadko, nie można stać w miejscu. Miasto już 3 lata temu miało rozpocząć walkę z rasizmem – m.in. dbać o estetykę przestrzeni publicznej poprzez wzmożone działania służb (straży miejskiej oraz policji – dowodzący podkreślają, że to dla nich ważna kwestia i chwalą się osiągnięciami na tym polu), współpracę z samymi mieszkańcami i instalowanie monitoringu oraz oświetlenia czułego na ruch w zagrożonych miejscach. Również urzędy miejskie miały być bardziej przyjazne cudzoziemcom. Powinna ruszyć strona internetowa, poprzez którą można było zgłaszać przypadki zdarzeń rasistowskich. Witryna nie działa. A cała sprawa jakby mocno przycichła.

Na ten rok zaplanowane są jeszcze inne działania. Na przykład mapa napisów graffiti o charakterze rasistowskim (podobne prowadzi m.in. straż miejska i ZIKiT). Na lata 2016-2018 zaplanowano zmianę w urzędach miejskich tak, by były bardziej przyjazne cudzoziemcom. Jak to zrobić? Przede wszystkim przez uruchomienie punktu informacyjnego, udzielającego porady w językach obcych, przetłumaczenie BIP czy stworzenie pakietu powitalnego dla osób przyjeżdżających do naszego miasta (chodzi o broszurę informacyjną). Natomiast do końca 2018 roku Kraków miałby przystąpić do Europejskiej Koalicji Miast Przeciwko Rasizmowi UNESCO.

Dwie wersje

Z nieoficjalnych informacji, które przekazał nam jeden urzędników zainteresowanych tematem, wynika, że działania te są pozorne, ponieważ miasto liczyło na to, że sprawę załatwi ustawa narzucająca właścicielom nieruchomości obowiązek usuwania bazgrołów na ich koszt, w tym tych rasistowskich. Trybunał konstytucyjny jednak to unieważnił. Powstały też dwie komisje: jedna pod przewodnictwem Wiesława Starowicza, doradcy prezydenta Majchrowskiego, a drugą rządzi wiceprezydent Magdalena Sroka. – W końcu obowiązki zaczęły się dublować, a jak zajmuje się czymś 5 osób, to tak, jakby się nikt tym nie zajmował. Dodatkowo szkolenie w urzędach wyglądało tak, że urzędnicy dostali przykaz, by nie obrażać np. Romów. Absurd  – mówi nam jeden z nich.

Nieco inaczej przedstawia to miasto. – Od lutego 2013 roku Wydział Spraw Społecznych wspólnie ze stowarzyszeniem INTERKULTURALNI PL realizował projekt "Akademia Interkulturalna – dobre praktyki". W jego ramach zrealizowano ofertę szkoleniową z zakresu rozwijania kompetencji i komunikacji międzykulturowej, pracy w zróżnicowanym zespole. Zajęcia miały pomóc zrozumieć źródła i konsekwencje różnic kulturowych. Treningi przeznaczone były dla osób, których praca w dużej mierze zakłada kontakt międzykulturowy – tłumaczy Filip Szatanik z Urzędu Miasta Krakowa.

– W styczniu 2015 roku będzie złożony projekt  na konkurs finansowany ze środków krajowego programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich (P FIO) przez Centrum Pomocy Prawnej im. Haliny Nieć na prowadzenie Krakowskiego Centrum Wielokulturowego – dodaje jeden z przedstawicieli magistratu.