Do naszej redakcji dotarły informacje o przypadkach zatruć psów w Mistrzejowicach. Ktoś prawdopodobnie celowo pozostawia na trawnikach jakąś niebezpieczną substancję. Policja jak dotąd nie zanotowała zgłoszeń w tej sprawie, ale zachęca by informować służby o każdym podobnym przypadku.
Informacje o śmiertelnych zatruciach psów pojawiły się m.in. na związanych z Mistrzejowicami profilach na Facebooku. Ofiarą truciciela ma padać coraz więcej zwierząt. W sieci pojawiają się apele, by podczas spacerów z czworonogami zwracać na nie szczególną uwagę i nie wypuszczać bez smyczy. Nie jest wykluczone, że powtarza się sytuacja z końca 2014 roku, kiedy fala zatruć pojawiła się na Prądniku Białym, Czerwonym i w Krowodrzy.
Policja na razie jednak nie potwierdza tych informacji. – Nie mieliśmy w tej części miasta żadnych zgłoszeń ani interwencji w tej sprawie – mówi Katarzyna Cisło z biura prasowego małopolskiej policji. Zachęca jednak, by informować policję o podejrzanych zatruciach. – Wiadomo, że właściciel myśli wtedy raczej o ratowaniu swojego psa, ale zgłoszenie jest ważne, by taka sytuacja się nie powtarzała. Prosimy o to także weterynarzy – mówi Cisło.
– W przypadku zatrucia trzeba jak najszybciej przyjechać do weterynarza – mówi nam lekarz z jednego z mistrzejowickich gabinetów. – Właściciel nie jest w stanie w takiej sytuacji pomóc. Może co najwyżej podać węgiel w dużej ilości – dodaje.