Mają ponad 2 metry wysokości i ważą 3 tony. Monumentalne rzeźby przed Muzeum Narodowym [ZDJĘCIA]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

To był pracowity dzień dla Muzeum Narodowego w Krakowie. Na placu przed Gmachem Głównym montowano cztery monumentalne rzeźby Henry’ego Moore’a w ramach zbliżającej się wystawy „Moc natury. Henry Moore w Polsce”.

Po Wrocławiu i Orońsku nadszedł czas na Kraków. Chociaż oficjalne otwarcie wspomnianej wystawy 22 lutego, jej przedsmak już teraz można zobaczyć przed Gmachem Głównym.

– Henry Moore będzie z nami przez trzy pory roku, bo do 30 czerwca. Będziemy obserwować, jak rzeźby zmieniają się pod wpływem warunków atmosferycznych i naturalnego światła:  jak wyglądają przykryte śniegiem, jak brąz prezentuje się w deszczu, jak błyszczy w pełnym słońcu – mówi nam kuratorka wystawy Agata Małodobry. – Takiego efektu nigdy nie uzyskamy w sali muzealnej – dodaje.

Muzeum zaprasza na spacer

Na placu przed Gmachem zobaczymy cztery rzeźby o wysokości ponad 2 metrów i wadze 3 ton. Będą to: Spoczywająca matka z Dzieckiem, Owal ze Szpicami, Ostrze Noża i Motyw pionowy nr 7, przypominający nieco indiański totem.

– Te cztery rzeźby  doskonale ukazują kluczowe cechy stylu jednego z najważniejszych artystów XX wieku, twórcy, który zmienił sposób pojmowania rzeźby nowoczesnej – opowiada Małodobry. Dzieła na wystawie zaprezentujemy tak, jak życzyłby sobie ich autor. Umieszczał je w otwartej przestrzeni, w dialogu z  naturalnym, ale również miejskim krajobrazem – podkreśla nasza rozmówczyni.

Sztuka dialogu

Łącznie, do stolicy Małopolski zawitało ponad 20 rzeźb – niektóre z nich, ze względów konserwatorskich, zobaczymy na ekspozycji prezentowanej w budynku przy al. 3 Maja. Jeśli chodzi o plener, to z rzeźbą spotkać będzie się można przed Pawilonem Czapskiego, w holu i na wewnętrznym dziedzińcu Kamienicy Szołayskich oraz przed Europeum.

–  Jeśli chodzi o Europeum, tutaj dzieła artysty zostaną wplecione w prezentowaną w oddziale sztuką dawną. Jestem pewna, że konfrontacja nowoczesnych form z tradycją zainteresuje zwiedzających, zresztą takie „wirusowanie” przestrzeni ekspozycyjnych dawnej sztuki dziełami późniejszych epok jest ciekawą, choć w Polsce nieczęsto jeszcze spotykaną, praktyką kuratorską.

Spaceruj szlakiem Moore’a

Muzeum nie pozostawia też wątpliwości, jeśli chodzi o najlepszy sposób zwiedzania tej sporych rozmiarów wystawy. A za taki podaje spacer. Dzięki temu, że posągi będą rozporoszone po centrum miasta, przechodnie będą mieli szansę zwrócić uwagę na to, jak oddziałują na krakowski krajobraz. W końcu sam Moore uważał, że zamykanie rzeźb w pomieszczeniach muzealnych nie ma większego sensu.

– Rzeźba najpełniej działa swoją formą, gdy jest umieszczona w otwartej przestrzeni – mówi kuratorka wystawy

I tak przez najbliższe miesiące będziemy podziwiać kunszt ażurowych wykończeń, kontrasty form wklęsłych czy wypukłych, ostrych i miękkich.

 

News will be here