Majchrowski nie odpuści Gibale

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Sąd uznał, że wzajemne pozwy kandydatów na prezydenta Krakowa – Łukasza Gibały i Jacka Majchrowskiego dotyczą spraw o niskiej szkodliwości społecznej i zdecydował się umorzyć postępowanie. Strony mają siedem dni na odwołanie się od tej decyzji. Wiadomo już, że prezydent Majchrowski skorzysta z tej możliwości.

W połowie maja Jacek Majchrowski zdecydował się pozwać jako prywatna osoba Łukasza Gibałę za to, że ten stwierdził, iż prezydent zaszantażował pracowników firmy wynajmującej bilbordy w Krakowie.

Zaczęło się od tego, że Łukasz Gibała postanowił, że pod Cracovią zawiśnie baner informujący krakowian o tym, jaki jest aktualny dług miasta. Na drugi dzień pojawiła się ekipa, która ściągnęła plakat. Kandydat na prezydenta stwierdził wówczas, że firma została zaszantażowana przez Majchrowskiego.

Miesiąc później po wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Łukasz Gibała postanowił również pozwać swojego oponenta. O co? Prezydent miasta stwierdził, że lider Logicznej Alternatywy „świadomie łamie prawo” i „prowadzi kampanię (...) od czterech lat”.

Będzie odwołanie?

Panowie spotkali się 19 września w sądzie, który z racji niskiej szkodliwości czynu umorzył sprawę. Od tej decyzji stronom przysługuje odwołanie. Mają na ten ruch siedem dni. – Mam ambiwalentny stosunek do tej decyzji. Z jednej strony, nie mam wątpliwości, że Jacek Majchrowski mnie oczernił i powinien ponieść za to konsekwencje, ale też rozumiem, że sądy są obłożone i mają ważniejsze sprawy. Czy będę się odwoływał? Jeszcze nie podjąłem takiej decyzji – komentuje Łukasz Gibała.

Druga strona będzie jednak walczyć o spotkanie w sądzie. – Będziemy skarżyć to postanowienie sądu. Pan profesor stoi na stanowisku, że bardzo go dotknęły te słowa. Przeciwnik nie dał mu innej możliwości, jak tylko wniesienie sprawy do sądu – mówi nam pełnomocnik Jacka Majchrowskiego Tomasz Wierzbicki.

comments powered by Disqus