Noszenie maseczek na brodzie czy otwarte lekceważenie prawa w kwestii zasłaniania ust i nosa w komunikacji publicznej jest nagminne. Radny Łukasz Wantuch zapytał władze, czy możliwe jest wprowadzenie do regulaminu opłaty dodatkowej za niestosowanie się do rozporządzenia rządu.
W teorii każdy, kto korzysta z miejskiego autobusu i tramwaju, powinien mieć zakrytą twarz. W innym przypadku naraża się na 500-złotowy mandat.
W praktyce, policjant na miejscu decyduje, czy ukarać pasażera mandatem, czy może tylko zastosować pouczenie.
Radny Łukasz Wantuch zastanawiał się, czy rada miasta nie mogłaby zmienić regulaminu przewoźnika i wprowadzić do niego opłaty dodatkowej za brak maseczki. Mogliby się tym zająć kontrolerzy biletów, którzy na co dzień pracują w pojazdach KMK.
Na to jednak prawo nie pozwala. Przewoźnik w świetle prawa może tylko nałożyć opłatę za brak biletu lub nieprawidłowo użytą ulgę do jego zakupu. Prezydent odpowiedział, że nałożenie takiej kary byłoby przekroczeniem ustawowych upoważnień organizatora komunikacji miejskiej.
– Tak na dobrą sprawę osoby bez maseczek w autobusach i tramwajach są bezkarne – skomentował sprawę radny.