Władze od początku pandemii rekomendowały pracę zdalną. Niemal wszystkie miejskie spółki postanowiły, że właśnie w ten sposób będą działać.

Pytania w sprawie pracy zdalnej wysłaliśmy 1 kwietnia. Nazajutrz wszystkie spółki oprócz MPK odpowiedziały.

Jak to wygląda w krakowskich wodociągach, spółki miejskiej o znaczeniu strategicznym? – Wszyscy pracownicy Wodociągów Miasta Krakowa, którzy mogą świadczyć pracę zdalnie, zostali odpowiednio zaopatrzeni i wykonują swoje zadania z domu – mówi rzecznik prasowy MPWiK Robert Żurek.

Część załogi pozostaje też w rezerwie kadrowej, gdyby konieczne było zastąpienie tych, którzy pracują na miejscu.

– Na obiektach Wodociągów Miasta Krakowa pracuje wystarczająca liczba osób, aby zapewnić bezpieczeństwo i ciągłość dostaw wody oraz odbiór i skuteczne oczyszczanie ścieków –  zaznacza Robert Żurek.

Renata Krężel z Miejskiego Przedsiębiorstwa Energii Cieplnej, gdzie pracuje blisko 300 osób, informuje, że zatrudnieni wykonują pracę zdalną, ale również w zrównoważonym lub rotacyjnym systemie pracy. Część pracowników pozostaje w rezerwie.

– Nowa organizacja pracy zapewnia bezpieczeństwo dostaw ciepła i ciepłej wody użytkowej mieszkańcom Krakowa i Skawiny – zapewnia przedstawicielka MPEC-u.

Ochrona i rotacja

W miarę możliwości również Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania postawiło na home office. – W MPO na 700 bezpośrednio zatrudnionych osób zdalnie może pracować kilkunastu pracowników biurowych – podkreśla jednak prezes MPO Henryk Kultys.

– Nasi pracownicy są zobowiązani do pracy w maskach ochronnych i rękawiczkach, a ci, którzy zajmują się dezynfekcją przestrzeni publicznej, są wyposażani w pełny komplet odzieży ochronnej – dodaje szef miejskiej jednostki.

Z informacji uzyskanych od MPO wynika, że na terenie firmy wszyscy mają dostęp do płynu dezynfekującego. – A dla pracowników fizycznych wprowadziliśmy rotacyjny system zmianowy, dzięki czemu osoby kończące zmianę nie mają kontaktu z osobami przychodzącymi do pracy – podkreśla Henryk Kultys.

Żadnej odpowiedzi nie uzyskaliśmy natomiast od Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. To właśnie tam, według naszych informacji, nie ma mowy o pracy zdalnej. A przynajmniej taki stan sygnalizowali nam pracownicy biurowi na początku zeszłego tygodnia. Według naszej wiedzy zatrudnieni w MPK muszą przychodzić również do tych punktów obsługi pasażera, które są od dawna zamknięte. Według oficjalnej strony miejskiego przewoźnika „pracowników umysłowych” jest tam zatrudnionych ponad 400.

Cały czas czekamy na stanowisko MPK w tej sprawie.

Aktualizacja 10:00

Podobnie jak w przypadku MPO, w MPK 95% zatrudnionych to osoby, które nie mogą wykonywać pracy zdalnej.

Co z resztą? – W grupie pracowników umysłowych zdalnie nie mogą pracować osoby bezpośrednio związane z organizacją i wykonywaniem przewozów, obsługujących dokumentację kadrowo-płacową, karty pojazdu, karty czasu pracy, utrzymanie systemów, infolinia, płatności, sprawujące nadzór nad procesami technologicznymi – przekonuje rzecznik prasowy MPK, Marek Gancarczyk.

– Obecnie praca wewnątrz budynku przede wszystkim oparta została na kontakcie mailowym lub telefonicznym pomiędzy pracownikami – dodaje Gancarczyk.

MPK zapowiada, że „z uwagi na strategiczny charakter wykonywanych usług, w tym konieczności zapewnienia ciągłości działania oraz obsługi pasażera, zarząd MPK przygotował awaryjną procedurę zdalnej pracy operacyjnej służb informatycznych (utrzymanie systemów, centrum zapasowe), dyspozytorskich (rozkłady jazdy, zarządzanie prowadzącymi), kadrowych (naliczenia płacy)”.

– Uruchomienie procedury awaryjnej zapewni obsługę procesów krytycznych w przypadku wprowadzenia przez służby państwowe zakazu lub znacznego ograniczenia w przemieszczaniu się ludności lub funkcjonowania MPK – podsumowuje przedstawiciel miejskiego przewoźnika.