Strażnicy miejscy prowadzą kontrole dotyczące przestrzegania zakazu używania paliw stałych na terenie Krakowa. Przed świętami ujawnili spalanie drewna w kominku, piecu kuchennym czy wędzarni.
Mundurowi podzielili się historiami z przedświątecznego tygodnia, kiedy to podejmowali szereg interwencji dotyczących naruszania obowiązującej od września 2019 roku uchwały antysmogowej.
Aroganci i wędzarze
Jedna z interwencji była przeprowadzona przy ul. Bolesława Śmiałego, gdzie z jednego z domów unosił się dym.
– Na posesji zastano mężczyznę, który kategorycznie odmówił dostępu do użytkowanej instalacji grzewczej. W związku z tym na miejsce wezwano patrol policji. Po chwili mężczyzna zmienił zdanie i udostępnił piec kuchenny, w którym spalany był węgiel i drewno – informuje straż miejska.
– Przy próbie ustalenia tożsamości był arogancki i odmówił okazania dokumentu oraz podania swoich danych osobowych ustnie. Mężczyzna odpowie za naruszenie zakazu spalania paliw stałych, odmowę podania danych osobowych oraz utrudnienie kontroli środowiskowej – twierdzą mundurowi.
Inny mężczyzna, mieszkaniec ul. Taklińskiego palił węglem i drewnem w zwykłym piecu. – Mieszkaniec oświadczył, że w telewizji usłyszał, że wolno spalać te paliwa. Dodał, że piecyk elektryczny, którym dysponuje, uległ awarii, natomiast w butli gazowej, która również służy do ogrzewania, skończył się gaz. Został ukarany mandatem karnym – relacjonują strażnicy.
Mandat dostała również mieszkanka ul. Nadbrzezie, która postanowiła dogrzać pomieszczenie kominkiem. Podobnie zresztą jak mężczyzna z ul. Do Przystani, który spalał drewno w wędzarni. Inny wędzarz-amator z ul. Rosistej został jedynie pouczony.