Mieszkania na wynajem od deweloperów to na razie „kropla w morzu”

zdj. przykładowe fot. krzysztof Kalinowski/Lovekrakow.pl

– Fundusze mieszkań na wynajem są jeszcze w powijakach. Roczne dostawy po 500 czy 1000 lokali to na razie kropla w morzu, jeśli chodzi o rynek mieszkaniowy, dlatego nie obawiamy się konkurencji – mówi Hieronim Krysta, dyrektor najmu w firmie Mzuri, zarządzający 1000 mieszkań w Krakowie.

Firmy dewelopersko-inwestycyjne coraz bardziej angażują się w sektorze instytucjonalnego wynajmu mieszkań (PRS). W Krakowie to zaledwie kilkaset istniejących mieszkań, aczkolwiek kilka tysięcy kolejnych lokali jest już w budowie bądź w planach. Teraz, gdy po wybuchu wojny i podniesieniu stóp procentowych rynek najmu dotknął niebywały dotąd popyt, nadarza się świetna okazja, aby zbudować jeszcze więcej mieszkań na wynajem.

– Po przejściowym wstrzymaniu się z decyzjami na rynek powrócą z jeszcze większym zapałem fundusze poszukujące całych budynków pod wynajem. Gdy zapanuje pokój, perspektywa setek tysięcy nowych najemców wystarczy do uzasadnienia każdej nowej decyzji, choć dziś trudno przewidzieć, jaka część uchodźców zostanie w Polsce na dłużej – komentuje Kazimierz Kirejczyk, ekspert z firmy doradczej JLL.

Hieronim Krysta, dyrektor najmu w firmie Mzuri ocenia, że obecnie w Polsce jest w budowie ok. 30 tys. mieszkań na wynajem w segmencie PRS, z czego 80% w stolicy. Reszta jest budowana w innych dużych miastach jak Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Łódź czy Poznań, co, jak podkreśla, jest obecnie „kroplą w morzu” dla rynku mieszkaniowego w tych aglomeracjach.

– Mieszkania w segmencie PRS są potrzebne rynkowi i na razie mu nie zagrażają, choć oczywiście dla wynajmującego w bloku obok budynku, w którym pojawiło się 150 mieszkań na wynajem, konkurujących z nim standardem i obsługą, będzie to problemem – mówi Hieronim Krysta.

– Zanim sektor PRS dojdzie do pułapu 50 tysięcy mieszkań w całej Polsce, minie jeszcze kilka lat. A cóż to jest dziś 50 tysięcy? Jednak, aby popyt ze strony instytucjonalnych inwestorów się zmaterializował, koszty realizacji inwestycji oraz koszty jej finansowania muszą stać się przewidywalne – dodaje Kazimierz Kirejczyk.